Artur W. został zatrzymany po informacji przekazanej przez ojca jednego z podopiecznych kliniki. Jego zastrzeżenia budziła reakcja jego dziecka na kontakt z jednym z fizjoterapeutów. O niepokojącym zachowaniu powiadomił lekarzy oraz policję. Sprawę jako pierwszy opisał dzisiejszy "Fakt".
Potwierdziliśmy, że zajmuje się nią prokuratura. Zeznania złożyli już m.in. lekarze kliniki. U mężczyzny śledczy odkryli materiały pedofilskie.
Fundacja w oświadczeniu deklaruje, że natychmiast po otrzymaniu informacji o "bulwersującym zachowaniu fizjoterapeuty" poinformowano organy ścigania i jednocześnie zawieszono z nim współpracę. Klinika i fundacja "wstrzymała się z informowaniem opinii publicznej o zaistniałym zdarzeniu i związanych z nim okolicznościach".
W obecnej chwili oświadczamy, że Fundacja dokłada wszelkich starań do zapewnienia pacjentom i ich rodzinom wysokiej klasy świadczeń medycznych i rehabilitacyjnych oraz komfortu psychicznego w niezmiernie trudnej sytuacji.
Zatrudniamy wyselekcjonowany, profesjonalny personel, jednak nie byliśmy w stanie w procesie rekrutacji i pracy poznać wszystkich (często ściśle zatajanych) aspektów ich życia prywatnego i psychicznego. Nauczeni przykrym doświadczeniem wprowadzimy dodatkowe kontrole, zwiększymy czujność całego zespołu medycznego oraz rodzin pacjentów, jak również rozszerzymy monitoring na wszystkie sale ćwiczeń, gwarantujący większe bezpieczeństwo dla pacjentów.
Ponieważ naruszone mogły zostać zarówno dobra pacjentów, ich rodzin oraz samej Fundacji i Kliniki cieszącej się nienaganną opinią, a także legitymującej się sukcesami medycznymi, przystąpimy do toczącego się postępowania w charakterze pokrzywdzonego.
Śledztwo w sprawie Artura W. zostało wszczęte 11 maja. Tydzień później podejrzany został zatrzymany. Po przedstawieniu zarzutów prokurator skierował wniosek do sądu o zastosowanie wobec mężczyzny aresztu na 3 miesięcy. Sąd jednak zadecydował o 2-miesięcznym areszcie.