Szef obrony cywilnej Portugalii Victor Vaz Pinto oświadczył, że w trakcie walki z ogniem nie rozbiły się żadne samoloty używane w akcji gaśniczej. Tym samym zdementował wcześniejsze informacje o katastrofie maszyny Canadair, przeznaczonej do zrzucania wody. Hiszpania, Włochy i Francja wysłały do Portugalii łącznie 19 jednostek tego typu, by pomóc w walce z trwającymi tam pożarami.
Największy pożar wybuchł w sobotę po południu w zalesionym górzystym terenie na południe od miejscowości Coimbra. Pracę strażaków utrudniał silny wiatr, który rozprzestrzeniał ogień.
Przedstawiciele obrony cywilnej informują, że 70 proc. pożarów jest pod kontrolą. Niepokój budzi pozostałe 30 proc., bo ze względu na warunki atmosferyczne ogień może być trudny do opanowania.
Od soboty w wyniku pożarów zginęły co najmniej 64 osoby. Liczba ta może jeszcze wzrosnąć, bo ratownikom nadal nie udało się dotrzeć wszędzie tam, gdzie mogli być poszkodowani. Jedną z ostatnich ofiar żywiołu jest 40-letni strażak, który zmarł w szpitalu.