We wtorek w ubiegłym tygodniu 22-latek został zabrany z Korei Północnej na pokładzie samolotu transportowego należącego do sił zbrojnych USA. Warmbier, skazany na 15 lat ciężkich robót za próbę kradzieży propagandowego plakatu, spędził w Korei Północnej 17 miesięcy.
Niektóre media nie mają wątpliwości co do tego, kto jest odpowiedzialny za śmierć Warmbiera. Nagłówek "New York Post" głosi: "Korea Północna zabiła amerykańskiego studenta".
Warmbier i jego kolega Danny Gratton byli ostatnimi uczestnikami wycieczki, czekającymi na kontrolę na lotnisku. W pewnym momencie dwóch funkcjonariuszy podeszło do studenta i gestem pokazało mu, że ma pójść z nimi. Gratton myślał, że to tylko rutynowa kontrola. Warmbier nie pojawił się już na pokładzie samolotu do Pekinu.
29 lutego student oficjalnie przyznał się na konferencji prasowej do "popełnienia poważnego przestępstwa przeciwko KRLD". Otto powoli i spokojnie odczytywał treść przemówienia. Twierdził, że chciał oddać zerwany plakat matce znajomego, która chciała powiesić go na ścianie kościoła. W zamian za to miał otrzymać 100 tys. dolarów. Jednak zdaniem jego ojca, cała ta historia została wymyślona. Mężczyzna został skazany na 15 lat ciężkich robót fizycznych.
12 czerwca 2017 roku Sekretarz Stanu Rex Tillerson ogłosił, że w wyniku negocjacji rządów USA i Korei Północnej, Otto Warmbier wróci do domu. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że mężczyzna od wielu miesięcy jest w stanie wegetatywnym.
Co się mu stało? Wszyscy zadają sobie to pytanie, ale niezwykle trudno będzie z całą pewnością na nie odpowiedzieć. Z Korei wyszedł komunikat, że niedługo po procesie Otto zatruł się jadem kiełbasianym, a następnie - po przyjęciu tabletki nasennej - zapadł w śpiączkę. Jednak zdaniem ekspertów z Cincinnati nie powinno to doprowadzić do śpiączki.
Ich zdaniem u Warmbiera doszło do nagłego zatrzymania krążenia, który często jest wywołany przez brak dostępu do powietrza. Stąd pojawiają się spekulacje, że Otto mógł być torturowany.
Jeżeli rzeczywiście tak było, to sprawa Warmbiera byłaby najbardziej rażącym przykładem przemocy Koreańczyków wobec Amerykanów od 20 lat. Większość turystów, którzy w tym okresie byli przetrzymywani na terenie Korei Północnej, doświadczyło różnych form przemocy, ale bardzo rzadko tortur - uważa Sung-Yoon Lee z Uniwersytetu w Tuft, który poświęcił swoją karierę akademicką temu reżimowi.