Korea Północna oskarża służby USA o "napaść" na dyplomatów na lotnisku

"To nielegalny i haniebny akt agresji" - podała Korea Północna. Kraj Kim Dzong Una oskarża amerykańskie służby o napaść na dyplomatów na lotnisku Kennedy'ego w Nowym Jorku.

Korea Północna oskarżyła w niedzielę służby Stanów Zjednoczonych o „napadniecie” na swoich dyplomatów na lotnisku imienia J.F. Kennedy'ego w Nowym Jorku oraz o siłową konfiskatę paczki dyplomatycznej. Rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, David Lapman, potwierdził przejęcie licznych przedmiotów i pakunków od trzech obywateli Korei Północnej, którzy według departamentu nie byli akredytowanymi członkami północnokoreańskiej misji do Narodów Zjednoczonych i nie posiadali immunitetu dyplomatycznego.

Nie zostało ustalone, co znajdowało się w rzekomej paczce. – Agresję zainicjowali Koreańczycy- dodał Lapman.

Konflikt o oskarżonego studenta

Oskarżenie padło w środku dyplomatycznego spięcia po wypuszczeniu z Korei amerykańskiego studenta Otto Warmbiera, którego rodzice donieśli, że chłopak znajduje się w stanie śpiączki po 17-miesięcznym przetrzymywaniu przez Północ.

Aktualizacja: Rodzina poinformowała o śmierci Warmbiera >>>

22-letni Warmbier dotarł do Stanów w ubiegłym tygodniu, jednak „nie daje znaków zrozumienia języka, reakcji na polecenia głosowe czy orientacji w otoczeniu”, powiedział doktor z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Cincinnati.

Student został aresztowany podczas wycieczki do Korei Północnej, rzekomo za zerwanie propagandowego plakatu ze ściany hotelu. Podczas konferencji prasowej przyznał się do popełnienia „poważnego przestępstwa przeciwko KRLD” za co skazano go na 15 lat ciężkich robót. Amerykanin został uwolniony w wyniku negocjacji rządów USA i Korei Północnej. Dopiero wtedy okazało się, że jest on w stanie wegetatywnym.

Korea Północna zwolniła przetrzymywanego Amerykanina. Jest w stanie wegetatywnym

Więcej o: