40-letni kierowca volkswagena do tunelu dolnej stacji kolejki linowej Fløibanen (łączącej miasto ze szczytem góry Fløyen) wjechał pod koniec listopada 2016 roku - podaje Polsat News. Jak widać na nagraniu z monitoringu, mężczyzna porusza się powoli, następnie przyśpiesza i wjeżdża w głąb stacji.
Wezwana na miejsce policja przyznała, że kontakt z mężczyzną był utrudniony. W sądzie Polak tłumaczył, że staranował stację, bo tak mu kazał głos, który słyszał. Jego zdaniem na tylnym siedzeniu samochodu siedziały dwie postaci - jedna przypominająca niedźwiedzia, druga kosmitę. Jak się później okazało, mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.
Jak ostatecznie zakończyła się sprawa? Polak spędzi rok i 4 miesiące w norweskim więzieniu. Stracił także prawo jazdy na 18 miesięcy. Poza tym skazany będzie musiał pokryć koszt naprawy zniszczeń. Straty wyceniono na 189 890 koron (ok. 85 tys. zł).