Na Wyspach szukają domu dla psa-patrioty. Caleb rozumie komendy, ale tylko po polsku

Ten czteroletni owczarek trafił do schroniska w Kenilworth i zupełnie nie mógł się odnaleźć. Nie reagował na komendy, nie chciał się bawić. Do czasu, kiedy opiekunowie odkryli, że kompletnie nie rozumie angielskich poleceń. Teraz pies czeka na nowego pana.

Caleb, bo takie imię dostał w schronisku, trafił do niego przed trzema miesiącami. Jego właściciele, jak się okazało Polacy, nie mogli się nim dłużej zajmować.

- W pierwszej chwili myśleliśmy, że brak jego reakcji jest spowodowany zmianą otoczenia i nowymi warunkami w schronisku - mówi Sandra Foulds, opiekunka schroniska w Kenilworth, w hrabstwie Warwickshire.

Gdy o pomoc poproszono mieszkającego na Wyspach Polaka, a ten spędził z nim trochę czasu, zachowanie psa zmieniło się diametralnie. - Kiedy mówi się do niego po polsku, naprawdę chce pokazać swoje sztuczki - dodaje opiekunka. Widać to zresztą na nagranym przez schronisko filmie. 

 

Caleb uczy się nowych komend. Po angielsku. Ale schronisko liczy, że uda się znaleźć właściciela, który przygarnie psa i będzie mógł się z nim porozumiewać w dwóch językach. - Jest cudownym psem, kocha zabawki. Lubi towarzystwo ludzi i zabawę z nimi. Za każdym razem chcemy, żeby zwierzę trafiło do kochającego domu - choć w tym przypadku byłby super, gdyby zaopiekował się nim ktoś mówiący także po polsku -tłumaczy Sandra Foulds. 

O przygarnięcie psa zaapelował na Twitterze były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W patriotycznym tonie.

Schronisko w którym nie ma klatek. Psy żyją tu jak w raju

Więcej o: