Caleb, bo takie imię dostał w schronisku, trafił do niego przed trzema miesiącami. Jego właściciele, jak się okazało Polacy, nie mogli się nim dłużej zajmować.
- W pierwszej chwili myśleliśmy, że brak jego reakcji jest spowodowany zmianą otoczenia i nowymi warunkami w schronisku - mówi Sandra Foulds, opiekunka schroniska w Kenilworth, w hrabstwie Warwickshire.
Gdy o pomoc poproszono mieszkającego na Wyspach Polaka, a ten spędził z nim trochę czasu, zachowanie psa zmieniło się diametralnie. - Kiedy mówi się do niego po polsku, naprawdę chce pokazać swoje sztuczki - dodaje opiekunka. Widać to zresztą na nagranym przez schronisko filmie.
Caleb uczy się nowych komend. Po angielsku. Ale schronisko liczy, że uda się znaleźć właściciela, który przygarnie psa i będzie mógł się z nim porozumiewać w dwóch językach. - Jest cudownym psem, kocha zabawki. Lubi towarzystwo ludzi i zabawę z nimi. Za każdym razem chcemy, żeby zwierzę trafiło do kochającego domu - choć w tym przypadku byłby super, gdyby zaopiekował się nim ktoś mówiący także po polsku -tłumaczy Sandra Foulds.
O przygarnięcie psa zaapelował na Twitterze były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W patriotycznym tonie.