Komisja Europejska podjęła decyzję o wszczęciu procedury w związku z naruszeniem prawa Unii Europejskiej wobec Polski, Węgier i Czech za odmowę udziału w programie relokacji uchodźców.
Ryszard Schnepf: - Smutno. To jest niepotrzebne.
MSZ też twierdzi, że to niepotrzebne, a w przyszłości utrudni budowanie kompromisu ws. kryzysu imigracyjnego.
Polska jest w stanie sobie poradzić z tym problemem - i technicznie, i z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa.
Ultimatum UE dla Polski. Co, jeśli nie przyjmiemy uchodźców? Zapłacimy w euro i w prestiżu >>>
Tym problemem, czyli przyjęciem kilku tysięcy uchodźców, do czego zobowiązał się jeszcze poprzedni rząd?
Oczywiście. Chodzi nie tylko o wymiar humanitarny, ale też o zobowiązania wobec Unii Europejskiej. Stanowimy jakąś, choć niedoskonałą, jedność i oczekujemy od UE zrozumienia w innych sprawach, to musimy współgrać. Musimy współgrać w ramach Unii i stanąć obok tych krajów, które są najbardziej dotknięte zalewem uchodźców.
Ponadto obowiązuje przecież zasada kontynuacji zobowiązań.
Pani premier Beaty Szydło wprost ogłosiła, że okoliczności zmieniły się na tyle, że obecny rząd nie będzie wypełniał tych zobowiązań, które podjęto w poprzedniej kadencji, jeśli chodzi o przejęcie uchodźców.
Wiem, ale mimo wszystko upieram się, że zasada szanowania decyzji poprzedników, jeśli chce się być traktowanym jako poważny partner na arenie międzynarodowej.
Stanowisko polskiego rządu jest takie: bezpieczeństwo absolutnie na pierwszym miejscu, a przyjmowanie uchodźców powoduje zagrożenie, więc Polska nie przyjmie ani jednej takiej osoby w ramach relokacji.
Zgadzam się z pierwszą częścią tego zdania. Tak - bezpieczeństwo bez wątpienia musi być na pierwszym miejscu.
Każdy rząd jest zobligowany do zapewnienia swoim obywatelom bezpieczeństwa. Mam jednocześnie głębokie przekonanie, że zarówno stan organizacyjny państwa polskiego i polskich służb powinien być wystarczający, aby zapobiec wszelkim niepożądanym konsekwencjom. Są metody sprawdzania napływających uchodźców. Nie chciałbym używać słowa "selekcja", bo to źle brzmi, ale wszystkie kraje stosują ten instrument.
Przypadki aktów terroru i napaści w Europie były inspirowane przez osoby, które mają obywatelstwo danego kraju UE. A poza tym skoro jesteśmy w strefie Schengen, to nasza kontrola nad przepływem uchodźców osób do Polski jest niezwykle ograniczona.
W tym momencie jest się czego obawiać? MSZ mówi, że nic nam nie grozi, a przed Trybunałem Sprawiedliwości polski rząd będzie bronił swoich racji.
Myślę, że to jest póki co jeszcze łagodny początek separacji.
Separacji czego?
Separacji trochę takiej jak w małżeństwie. My chcielibyśmy - polskie władze - żeby Unia Europejska miała jedynie minimalny wpływ na naszą politykę, zwłaszcza wewnętrzną. A z drugiej strony oczekiwalibyśmy, żeby alimenty z Brukseli były wypłacane - żeby środki dalej płynęły. Prawdopodobnie w tym obszarze należy się spodziewać kłopotów, ale także w kształtowaniu nowych polityk UE, na których nam zależy, jak polityka obronności.
Zobacz także: Mija termin ultimatum w sprawie nieprzyjęcia uchodźców. KE rozpocznie procedurę o naruszenie prawa