To czwarta blokada ciężkiego sprzętu wycinającego Puszczę Białowieską. Poprzednie
dwie – 24 i 30 maja – zakończyły się po potwierdzeniu informacji o
wycofaniu sprzętu z miejsc blokady. Trzecia – 8 czerwca – została przerwana
interwencją policji.
Okazuje się, że wycinka w Puszczy Białowieskiej to temat bulwersujący nie tylko Polaków. O poranku w nadleśnictwie Hajnówka, w okolicy wsi Postołowo, do protestu dołączyła grupa osób z Czech i Rumunii. Wśród nich znalazł się Jaromir Blaha, który na co dzień działa na rzecz ochrony przyrody w Czechach. Wcześniej brał udział w podobnej blokadzie, przeciwko wycince w Parku Narodowym Szumawa.
W Szumawie się udało i każdego roku park narodowy odwiedzają tysiące turystów, wspierając w ten sposób lokalną ludność. Oby to samo spotkało Puszczę Białowieską.
– przyznaje Jaromir Blaha.
I dodaje, że nie może uwierzyć, że trwa jej wycinka. - Puszcza Białowieska to ostatni nizinny las naturalny Europy, dziedzictwo nas wszystkich - mówi.
Przeczytaj także: Naukowcy przyjechali do Puszczy Białowieskiej. Chcieli zrobić badania, zostali wyrzuceni
Uczestnicy protestu zablokowali ciężki sprzęt do wycinki drzew, który w ostatnich dniach pracował w cennych przyrodniczo, starych częściach Puszczy
Białowieskiej. Wywiesili także bannery w języku polskim, angielskim i po
czesku z hasłami nawołującymi do zaprzestania wycinki. Protestu nie mają zamiaru przerwać.
Mimo interwencji policji podczas czwartkowej blokady w Puszczy, nie odpuszczamy. Obrońców Puszczy jest coraz więcej. Ponownie zablokujemy maszyny, które sprawiają, że Puszcza znika na naszych oczach.
– zapowiada Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.
Jej zdaniem to skandal, że na nieco ponad dwa tygodnie przed szczytem UNESCO w Polsce, jego gospodarz, czyli Ministerstwo Środowiska, dopuszcza do masowej dewastacji jedynego przyrodniczego obiektu światowego dziedzictwa w Polsce.
To wstyd, że ludzie z zagranicy muszą bronić Światowego Dziedzictwa Ludzkości przed polskim Ministrem Środowiska, dla którego zyski zesprzedaży drewna są ważniejsze niż zachowanie lasów naturalnych i ochrona procesów przyrodniczych.
– dodaje z kolei Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.
Aktualnie ciężki sprzęt do wycinki pracuje w okolicy wsi Czerlonka Leśna w nadleśnictwie Hajnówka. Usuwane są martwe świerki, które według Komisji Europejskiej i ekspertów UNESCO powinny pozostać w puszczy dla zapewnienia ciągłości procesów naturalnych.
Przeciwko wycince zaprotestowała nie tylko Komisja Europejska, ale w sprawie dewastacji puszczy głos zabrali również przedstawiciele świata kultury i nauki. Pod listem - do prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło - podpisali się m.in. reżyser Agnieszka Holland, aktor Jerzy Stuhr, pisarka i noblistka Herta Mueller.