Nazywa się ona KELT-9b i leży w gwiazdozbiorze łabędzia, około 650 lat świetlnych od nas. W ciągu dnia temperatura sięga tam prawie czterech i pół tysiąca stopni Celsjusza; planeta jest więc tylko nieznacznie chłodniejsza od naszego Słońca.
Jej macierzysta gwiazda jest dość duża, bardzo gorąca i bombarduje ją ciągłym promieniowaniem ultrafioletowym. To oznacza prawdopodobnie, że powierzchnia planety paruje, a za nią rozciąga się warkocz nagrzanych cząstek.
Z powodu upału na powierzchni nie mogą nawet powstać cięższe cząsteczki na przykład wody, dwutlenku węgla czy metanu.
Odkrywcy z Uniwersytetów Vanderbilta i Ohio żartują, że na KELT-9b panują warunki fatalne nie tylko dla życia, ale także dla rynku nieruchomości. Planetę dokładniej zbada teleskop Jamesa Webba, który ma zostać wystrzelony w kosmos w przyszłym roku.