Trzy dni konał w męczarniach, później jego ciało wrzucili do stawu. Rodzice Szymona z Będzina skazani

10 lat więzienia dla matki, dwa lata więcej dla ojca. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał rodziców Szymka, którego ciało znaleziono kilka lat temu w stawie w Cieszynie. Będą musieli oddać 3,6 tys. zł za wyłudzenie zasiłków rodzinnych na nieżyjące dziecko.

To była głośna sprawa. Według ustaleń śledztwa tragedia dziecka rozpoczęła się 24 lutego 2010 r. Ojciec mocno uderzył Szymona w brzuch. Chłopcu pękło jelito cienkie. Umierał 3 dni. W tym czasie został pobity kolejny raz. Kiedy umarł rodzice przewieźli samochodem jego ciało do Cieszyna i porzucili je na brzegu stawu. Chłopiec został kompletnie ubrany.

Policja długo nie mogła ustalić, kim jest znalezione w stawie dziecko. Prowadzone po znalezieniu ciała śledztwo zostało umorzone w kwietniu 2012 r. z powodu niewykrycia sprawców. Do sprawy wrócono, gdy do ośrodka pomocy społecznej w Będzinie zgłosiła się osoba, która twierdziła, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów. Rodziców chłopca zatrzymano dopiero w czerwcu 2012 roku.

Dziś 45-letnia Beata Ch. i o rok starszy jej partner, Jarosław R. usłyszeli wyrok. - To było bezbronne dziecko, skazane na łaskę rodziców. Wykazali się oni całkowitą obojętnością, nie udzielili mu pomocy, doprowadzając w efekcie do jego śmierci - mówił oskarżyciel przed katowickim sądem okręgowym. Prokuratura domagała się dla obojga po 15 lat więzienia. 

Więcej o: