Sejm wysłucha informacji rządu na temat okoliczności śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka w komisariacie Wrocław Stare Miasto w maju ubiegłego roku. Przedstawią ją ministrowie: spraw wewnętrznych i sprawiedliwości.
Dzień wcześniej sprawą chłopaka nie chciała się zająć sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz stwierdził, że z wnioskiem o zajęcie się sprawą opozycja powinna była "dużo, dużo wcześniej". Następnie posłowie PiS przegłosowali odrzucenie wniosku.
Najbardziej kuriozalne jest jednak tłumaczenie Piotrowicza, którego o sprawę Stachowiaka spytał reporter "Faktów" TVN.
Szkoda, że pan redaktor nie pamięta, ile to lat temu pan premier Donald Tusk obiecywał wyjaśnienie afery Amber Gold. Minęły lata i niczego nie wyjaśnił. Pan się dociekliwością jakoś nie wykazał
- wypalił PRL-owski prokurator. Z kolei przewodniczący komisji spraw wewnętrznych Arkadiusz Czartoryski poinformował, że w ostatnich dniach miał "komunie w rodzinie" i "nie oglądał zupełnie TVN-u".
Igor Stachowiak zmarł ponad rok temu w jednym z wrocławskich komisariatów. Mężczyzna był wcześniej kilkukrotnie rażony paralizatorem przez policjantów. W minioną sobotę TVN ujawnił wyjątkowo drastyczne nagranie z kamery umieszczonej w tym urządzeniu.
Komendant Główny Policji oznajmił dzisiaj w TVN24, że nigdy wcześniej go nie widział. Obejrzał je dopiero za sprawą telewizyjnego reportażu. Dlaczego? - Materiały filmowe bezpośrednio po zdarzeniu zostały w całości przekazane w sposób procesowy do prokuratury - tłumaczył nadinsp. Jarosław Szymczyk.