Wszystko zaczęło się od wejścia na mównicę posła Stanisława Huskowskiego z koła Unii Europejskich Demokratów. Jako jeden z kilku parlamentarzystów opozycji przyniósł do sali plenarnej białą różę. To nawiązanie do słów Jarosława Kaczyńskiego podczas 85. miesięcznicy smoleńskiej, który powiedział, że "białe róże to symbol nienawiści i głupoty".
Huskowski najpierw złożył wniosek o przerwę w obradach, a potem poprosił o uzupełnienie porządku obrad o informację Mariusza Błaszczaka, szefa MSWiA ws. interwencji policji na Krakowskim Przedmieściu przeciwko demonstrującym przeciwko miesięcznicom.
PiS mówi o "wściekłym ataku" na uczestników miesięcznicy. Byliśmy tam [WIDEO] >>>
- Policja w dniu wczorajszym dziesiątki osób legitymowała, spisywała. Czy to ma być represja podobna do PRL-owskich represji? Właśnie legitymowanie było jednym z narzędzi represji Milicji Obywatelskiej do zniechęcania ludzi do obywatelskich postaw - mówił poseł Huskowski.
Dodał, że doszło też do zatrzymań. - Nie były to lumpy, była to inteligencja, być może nawet z Żoliborza. Byli to ludzie, którzy mieli odwagę przeciwstawić się takiemu wykorzystywaniu prawa - mówił Huskowski.
Po nim na mównicę wszedł wyraźnie poirytowany Mariusz Błaszczak. I się zaczęło.
- Mój przedmówca wyraźnie popiera przemoc na warszawskich ulicach. Wczoraj grupa ludzi chorych z nienawiści próbowała zablokować uroczystości, które mają charakter spotkania religijnego - mówił Błaszczak.
Gdy mówił o liczbie zatrzymanych, z sali plenarnej padły słowa "hańba". - Hańbą jest to, że na tej sali państwo popieracie przemoc. I to jest hańba!" - dodał. Zebrani posłowie zaczęli skandować: "ONR!, ONR!, ONR!". Marszałek Kuchciński uspokoił posłów i po zejściu szefa MSWiA z mównicy kontynuował obrady.
Jak wyglądała miesięcznica smoleńska? Zwolennicy PiS z bannerem "Jesteś wielki". Zobacz zdjęcia >>>