To miała być zwykła podróż pociągiem nad morze. Pasażer: "Mam bombę". Ewakuacja i 5 godzin (!) opóźnienia

Pociąg PKP Intercity z Krakowa do Kołobrzegu miał 5-godzinne opóźnienie i musiał być ewakuowany, bo jeden z pasażerów twierdził, że ma bombę.

Pociąg "Ustronie" spółki PKP Intercity z Krakowa Głównego do Kołobrzegu miał przymusowy postój w Nowym Dworze Mazowieckim. Przyczyną było zachowanie jednego z pasażerów, który awanturował się i krzyczał, że ma ładunek wybuchowy - podaje radio RMF FM.

Przewoźnik poinformował, że przyczyną opóźnienia było "nieodpowiedzialne zachowanie pasażera", a działania policji były zgodne z procedurami bezpieczeństwa.

Skład został zatrzymany, a niemal 500 pasażerów ewakuowano i przetransportowano do miejskiej hali sportowej. Służby przybyłe na miejsce stwierdziły jednak, że bomby w pociągu nie ma. Grożący wysadzeniem 40-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję. "Będzie sprawdzać, czy był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających" - podaje RMF FM.

Za wywołanie fałszywego alarmu bombowego grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. 

W niecałe 3 godziny z Zakopanego do Gdańska? I nawet odczujesz prędkości. Taki pociąg to nasze marzenie

Więcej o: