Prokuratura badała m.in., czy posłowie fałszywie oskarżyli Misiewicza
O decyzji śledczych poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Jak powiedział, "śledztwo zostało umorzone wobec braku znamion czyny zabronionego".
We wrześniu ubiegłego roku tygodnik "Newsweek" napisał, że Misiewicz miał proponować radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS. Miał sugerować przy tym, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w "werbunkowym spotkaniu". W związku z tym artykułem Misiewicz poprosił ministra Antoniego Macierewicza o zawieszenie w funkcjach w MON.
Doniesienie w sprawie podanych przez tygodnik informacji złożyli posłowie PO Cezary Tomczyk i Jan Grabiec. Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim pod koniec października 2016 roku wszczęła śledztwo, a na początku grudnia umorzyła je, uznając, że w zachowaniu Misiewicza brak jest znamion przestępstwa.
W tej sytuacji Misiewicz złożył do prokuratury zawiadomienie o fałszywym oskarżeniu go przez Tomczyka i Grabca. Śledztwo w tej sprawie wszczęto w pierwszych dniach grudnia ubiegłego roku.
A TERAZ ZOBACZ: Prezes PiS zawiesza Bartłomieja Misiewicza