Jest 28 marca, po godz. 11:00. Do samochodu zaparkowanego pod Komendą Powiatową Policji w Nidzicy podchodzi 27-letnia kobieta. Otwiera samochód, kluczyki kładzie na siedzeniu kierowcy, sadza dziecko w foteliku i zaczyna je zapinać. Następnie zamyka drzwi od strony pasażera, co powoduje uruchomienie centralnego zamka, który blokuje wszystkie drzwi. W ten sposób 3-miesięczne niemowlę zostaje samo w aucie.
Ponieważ policjanci nie mogli dostać się do wnętrza pojazdu, zadzwonili po miejscowego ślusarza. Mężczyzna od razu zgodził się pomóc. Przyznał jednak, że nie ma żadnego środka komunikacji, którym mógłby szybko przedostać się pod komendę. Oficer dyżurny wysyła więc do jego zakładu pracy patrol policji.
Gdy matka i policjanci czekali na przyjazd ślusarza, niemowlę zaczęło płakać. Wtedy funkcjonariusze wpadli na pomysł, jak uspokoić dziecko. Zaczęli kołysać samochodem, co przyniosło zamierzony efekt - maluszek zasnął. Po chwili na miejsce dotarł ślusarz, który w kilkanaście minut otworzył auto.
A TERAZ ZOBACZ: Mocne przemówienie Tuska na szczycie UE