Jak donosi "Dziennik Łódzki", 27 marca nauczyciele Gimnazjum nr 35 zaprowadzili rano uczniów na rekolekcje do pobliskiego kościoła. W kościele opiekę nad gimnazjalistami przejęli duchowni. - Przez 15 minut próbowałem wprowadzić minimum dyscypliny w grupie, prosząc o ciszę - mówi ksiądz Przemysław Szewczyk w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim".
Prośby nie podziałały, więc ksiądz zareagował ostrzej. - Podszedł do mojego syna, który trzymał w ręku puszkę z niedopitym napojem. Ksiądz go po prostu uderzył w twarz - opowiada mama chłopca, która zgłosiła na policji naruszenie nietykalności cielesnej jej syna.
Po tym bulwersującym incydencie nauczyciel odprowadził ucznia do domu. Ksiądz jeszcze w kościele przeprosił wszystkich za swoje zachowanie.
Nie cofnę tego, co się stało, ale bardzo tego żałuję. To nie powinno mieć miejsca .
Proboszcz parafii obiecał, że będzie sprawował nadzór nad księdzem, któremu puściły nerwy. Mama uderzonego gimnazjalisty zapowiedziała, że syn w tym roku nie pójdzie więcej na rekolekcje.
Sprawą zajęła się Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Zobacz także WIDEO: Agata Steczkowska jest córką księdza. Dziś pisze o ojcu: Kościół niszczył go psychicznie, bo zachował się jak przyzwoity człowiek