Andrzej Duda składa dwudniowa wizytę w SŁowienii. Podczas konferencji prasowej odniósł się do wydarzeń na Białorusi. - Z dużym rozczarowaniem przyjąłem tę sytuację w jaki sposób władze białoruskie, prezydent Łukaszenka, postępują wobec opozycji - oświadczył Andrzej Duda.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych napisało w oświadczeniu o "niepokoju", z jakim obserwowano protest w Mińsku. Ministerstwo uważa, że na Białorusi łamane są "podstawowe swobody obywatelskie i prawa człowieka - dochodzi do aresztowań dziennikarzy, przeszukań w siedzibach organizacji czy prób utrudnienia manifestującym dotarcia na miejsce demonstracji. "Apelujemy o zaprzestanie stosowania przemocy przez służby porządkowe i o natychmiastowe zwolnienie zatrzymanych z aresztów" - podano.
"Podstawy, na których UE chce budować trwałe relacje z Białorusią, to poszanowanie praw człowieka i podstawowych wolności, w tym wolności słowa, prawa do zrzeszania się i zgromadzeń oraz przestrzeganie praw politycznych wszystkich ruchów społecznych, zgodnie z międzynarodowymi standardami i zobowiązaniami" - czytamy w komunikacie.
Jeszcze niedawno obserwowaliśmy zbliżenie Polski z Białorusią. Z Alaksandrem Łukaszenką spotkali się szef MSZ, wicepremier Mateusz Morawiecki i marszałek Sejmu Stanisław Karczewski. Wizyta tego ostatniego była szeroko komentowana. Karczewski mówił wówczas, że Łukaszenka to "ciepły człowiek", któremu "zależy na Białorusi", rozmowa była "dobra i serdeczna", a sam kraj "zaskakuje porządkiem".
Tymczasem dziś Karczewski apeluje do władz Białorusi o "zaprzestanie stosowania przemocy przez służby porządkowe i o natychmiastowe zwolnienie zatrzymanych z aresztów" i twierdzi, że Łukaszenka "zaprzepaszcza szanse zbliżenia z Unią Europejską i Polską".
Z kolei Waszczykowski podczas jednego ze spotkań wyraził nadzieję, że "zbliżenie" między Polską a Białorusią będzie kontynuowane.Jego odpowiednik zza wschodniej granicy mówił natomiast o aktywizacji polsko-białoruskich stosunków "właściwie we wszystkich obszarach". Rzeczywiście nowy polski rząd uważa, że była to sytuacja nienormalna, iż przez wiele lat sąsiedzi nie odzywali się do siebie - komentował Waszczykowski.