Antoni Macierewicz mówił w gazecie o nowych teoriach związanych z katastrofą smoleńską. Jedną z nich było, że prezydencki Tu-154M rozbił się, ponieważ piloci próbowali uniknąć zasadzki. Ale szef MON poruszył jeszcze jeden interesujący wątek. Jego zdaniem dotychczasowe ekshumacje wykazały, że "część ciał miało ślady poparzenia lub były wręcz spalone, a niektóre znaleziono w miejscu, gdzie nie było otwartych punktów ognia". Minister Macierewicz uważa, że konieczne jest otwarcie wszystkich trumien i wyjaśnienie, jakie jest źródło tych poparzeń.
Jednocześnie minister przekonuje, że "jest za wcześnie, by mówić o wnioskach płynących z dotychczasowych ustaleń" i należy poczekać na "całościową analizę", ponieważ "przedwczesne spekulacje w tak bolesnej sprawie są nieuzasadnione".
Tymczasem jeszcze w listopadzie zbadane zostały m.in. szczątki pary prezydenckiej. Z badań wynikło, że ciało Marii Kaczyńskiej nosi podobne obrażenia, co jej małżonka - ciężkie wielonarządowe uszkodzenia, typowe dla wypadków komunikacyjnych. Przy poprzednich ekshumacjach - Stefana Melaka, Tomasza Merty, Edwarda Duchnowskiego i innych sprawdzano przede wszystkim, czy w trumnach znajdują się właściwe ciała. Przynajmniej raz rzeczywiście doszło do zamiany ciała. Z grobu Mariusza Handzlika, podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ekshumowano ciało Piotra Nurowskiego.
A TERAZ ZOBACZ: Ekshumacja ciał pary prezydenckiej