Sztokholmska stacja analiz powietrza, instytucja odpowiedzialna za pomiar zanieczyszczeń, badała powietrze w ostatnią niedzielę stycznia. Smog porównywalny z tym, jaki odnotowywany jest w Pekinie, utrzymał się przez około 8 godzin. Eksperci podkreślają jednak, że w stolicy Chin wysokie zanieczyszczenie jest niemal stałe, a w Sztokholmie jest niezwykle rzadkie.
Władze Sztokholmu nie mogły wiele zdziałać by zapobiec smogowi. Przyczyną wysokich wskaźników była bowiem pogoda - wiatr wiejący z południa. - Nie możemy zmienić powietrza, które do nas napływa. Należy podjąć środki w takich krajach jak Polska, która jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów w Europie - powiedziała Malin Täppefur ze stacji analiz. Dzień później zaczął wiać wiatr znad północnego Atlantyku i sytuacja wróciła do normy.
Szwedzkie media podkreślają, że właśnie w Polsce znajduje się 33 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast na terenie Unii Europejskiej.