W piątek Donald Trump po raz pierwszy jako prezydent USA spotkał się z zagranicznym przywódcą. Zaszczyt przypadł Theresie May. Przed wydarzeniem zespół prasowy z Białego Domu przygotował dla dziennikarzy informacje dotyczące wizyty brytyjskiej premier Donaldem Trumpem. A przynajmniej taki był zamiar, bo zamiast szefowej rządu Wielkiej Brytanii podano imię i nazwisko amerykańskiej gwiazdy porno.
Zamiast "Theresa May" w informacji napisano "Teresa May". Ta druga to popularna w USA gwiazda filmów pornograficznych. Niezręczną literówkę szybko wyłapali dziennikarze, a zdjęcia pisma z błędem pojawiły się w mediach społecznościowych. Zespół prasowy szybko poprawił dokument, ale sprawę zdążyły opisać media, w tym "The Guardian".
Podobna sytuacja miała miejsce kilka tygodni temu dzięki polskiemu ministrowi spraw zagranicznych. Witold Waszczykowski 10 stycznia wymyślił państwo San Escobar. Szef polskiej dyplomacji po debacie Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku powiedział, że "po raz pierwszy chyba w historii naszej dyplomacji doszło do spotkania z takimi krajami jak San Escobar".
Wpadka polskiego ministra zawładnęła internetem na kilka tygodni. O San Escobarze pisali nie tylko użytkownicy Facebooka czy Twittera, ale także polskie i zagraniczne media. Nie była to pierwsza wpadka szefa MSZ. Wcześniej Waszczykowski zasłynął wypowiedziami m.in. o rowerzystach i wegetarianach, którzy mają "niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami", a także o "murzyńskości" w relacjach z USA.
A TERAZ ZOBACZ: Dlaczego ludzie boją się prezydenta Trumpa?