Niemal połowa badanych przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" uważa, że Stanisław Piotrowicz nie powinien nadal kierować pracami sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. 27 proc. ankietowanych przyznało, że w ogóle nie zna Piotrowicza. 16 proc. osób nie ma zdania, a tylko 12 proc. uważa, że powinien nadal stać na czele Komisji. IBRiS podaje też opinie podzielone na sympatie polityczne. 38 proc. zwolenników PiS uważa, że powinien nadal być przewodniczącym komisji, a 14 proc. jest przeciwko. Wyborcy PO, Nowoczesnej, SLD i Kukiz'15 są za ustąpieniem Piotrowicza ze stanowiska.
Dowiedz się więcej:
Poseł PiS przed 1989 rokiem był prokuratorem. Dziennikarze "Czarno na białym" dotarli do aktu oskarżenia byłego działacza "Solidarności" Antoniego Pikula z wyraźnym podpisem Piotrowicza. Ten na początku zarzekał się, że niczego nie podpisał. Jednak na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przyznał, że "parafował oskarżenie", ale tłumaczył się tym, że nie wierzył w jego skuteczność.
Nowoczesna złożyła wniosek o odsunięcie Stanisława Piotrowicza od kierowania pracami Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Za takim wnioskiem głosowało 10 członków komisji, 20 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Posiedzenie komisji w tej sprawie miało burzliwy przebieg. Opozycja chciała, by poseł przedstawił "pełną informację" o swej działalności w prokuraturze w latach 80., ale wniosek odrzucono. Nie było też pytań, co spotkało się z oburzeniem sali. Po podaniu wyników głosowania część opozycji wykrzykiwała: "Kwiaty mu jeszcze dajcie!".