Paleontolog Lida Xing z Chińskiego Uniwersytetu Nauk Przyrodniczych odwiedzał targ bursztynu w północnej Mjanmie (daw. Birma). Jeden ze sprzedawców pokazał mu bursztyn z czymś, co jego zdaniem było fragmentem rośliny. Xing od razu zorientował się, że to nie roślina a upierzenie i namówił Instytut Paleontologii Dexu do zakupu bursztynu.
Artefakt ma kształt i rozmiar suszonej moreli. Zachowany fragment ogona ma około 3,5 centymetra, ma kasztanowy kolor z jasnym spodem i składa się z kości, tkanki miękkiej i pór. Badania tomograficzne wykazały, że w środku ogona jest 8 kręgów, który w całości prawdopodobnie składał się z około 25 kręgów.
Wcześniej odnajdywane były już pochodzące z tego okresu pojedyncze pióra zatopione w bursztynie i ich odciski. To jednak pierwszy raz, kiedy naukowcy byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, że upierzenie należało do dinozaurów.
Wnioskując po strukturze, badacze stwierdzili, że ogon należał do młodego osobnika z grupy celurozaurów. Grupa ta obejmuje wszystkie gatunki od tyranozaura do współczesnych ptaków. Mały dinozaur wielkości wróbla musiał utkwić w żywicy i nigdy nie zdołał się wydostać. Gdyby dorósł, byłby prawdopodobnie trochę mniejszych rozmiarów niż struś. Prawdopodobnie, tak jak struś, dinozaur nie potrafił też latać.
Zdaniem Ryana McKellara, paleontologa z Royal Saskatchewan Museum w Kanadzie i współautora publikacji na temat bursztynu, zwierzę prawdopodobnie było "całkiem słodkie i puchate".