We wtorek 30-letnia Halina T. wzięła udział w "ceremonii kambo" w Grodzisku Mazowieckim. Według organizatorów, miała ona służyć głębokiemu oczyszczeniu organizmu. Chwilę po niej kobieta trafiła do szpitala, a następnego dnia zmarła. Prowadzone jest śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci. Z informacji radia RMF FM wynika, że śledczy chcą prześwietlić warsztaty medycyny naturalnej, podczas których prowadzona jest terapia substancją kambo, organizowane na terenie całej Polski. W sprawę zaangażowany jest też sanepid, który ma sprawdzić, czy obrót substancją jest w Polsce dozwolony.
Dowiedz się więcej:
30-latka wzięła udział w warsztatach oczyszczania organizmu z toksyn w siłowni w Grodzisku Mazowieckim. W ramach zajęć kobiecie zaaplikowano kambo - toksynę uzyskiwaną z jadu żaby chwytnicy zwinnej. Rdzenne plemiona Amazonii stosują tę substancję jako element obrzędu szamańskiego. U Haliny T. wystąpiła ostra reakcja na substancję. Najpierw pojawiły się u niej wymioty, a następnie straciła przytomność, powiedział RMF24 Dariusz Ślepokura, szef prokuratury w Grodzisku Mazowieckim. Bliski rodziny kobiety twierdzi, że trafiła do szpitala z obrzękiem mózgu. Prowadzone jest śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci.
To mieszanka toksyn wydzielanych w sytuacji zagrożenia przez gruczoły skórne amazońskiej rzekotki. Zawiera ona ponad 200 różnych substancji, których wiele bardzo silnie działa na organizm. Jest tam m.in. dermorfina, pochodna morfiny mająca około 40-krotnie silniejsze od niej działanie przeciwbólowe. Z kolei deltorfina mająca działanie odurzające bardzo łatwo przenika barierę krew-mózg bezpośrednio działając na centralny układ nerwowy. Inne substancje działają toksycznie na układ krwionośny, mięśnie czy układ wydzielniczy. Wśród składników jadu są też antybiotyki i substancje działające przeciwzapalnie. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Przed udziałem w "ceremonii" uczestnicy muszą przez około 10 godzin pościć. Sama procedura polega na lekkim nadpaleniu naskórka rozżarzonym patyczkiem - zwykle na ramieniu lub udzie robi się kilka drobnych oparzeń. Po zdrapaniu naskórka w tych miejscach przylepiane są kulki zrobione ze sproszkowanej wydzieliny rzekotek czyli kambo. Substancja dostaje się do organizmu wywołując najpierw uczucie gorąca, a potem gwałtowne wymioty, które trwają 20-40 minut. W tym czasie asystenci podają uczestnikom wodę. Często elementem ceremonii jest oglądanie wymiocin i na podstawie ich koloru ocenianie stanu zdrowia człowieka.