W ostatnich miesiącach z Facebooka znikały profile wydarzeń utworzonych przez narodowców, blokowane były też konta ich działaczy. Blokada dotknęła profile: Marszu Niepodległości, Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego i Ruchu Narodowego. Do tych środowisk zwraca się Maciej Maleńczuk w swoim wpisie.
"Pretensje do Facebooka? Właścicielem jest gość o nazwisku Zuckerberg! Trza by stworzyć własny komunikator narodowy coś w rodzaju White Race Book [ang. white race - biała rasa] tyle tylko , że Żydzi też są biali. Np Rubinstein. A Czesi? Mogą być? A Węgrzy? Czy oni w ogóle są biali?" - pyta artysta.
Muzyk nawiązuje też do nadchodzącego Święta Niepodległości. "Gdy słyszę że tylko wy możecie maszerować tego dnia i każdy inny marsz bezcześci to Święto zastanawiam się ileż to roboty będziecie mieli żeby 'oczyścić Kraj'. Trza by wyrżnąć pół Polski! Jesteście na to gotowi?" - pisze Maleńczuk.
Maciej Maleńczuk w opublikowanej niedawno piosence pod tytułem "Fajnie" wyśmiewa "dobrą zmianę" i KOD, Jarosława Kaczyńskiego i Hannę Gronkiewicz-Waltz. W piosence - jak sam mówi - obrywa się wszystkim. W teledysku pojawiły się wszystkie najpopularniejsze postacie z Wiejskiej.
- Czarę goryczy przelały wypowiedzi Pawła Kukiza, mojego kolegi z dawnych lat, który zawsze mi się wydawał jednym z najbardziej wyszczekanych, inteligentnych i elokwentnych ludzi w polskim show-biznesie. Kiedy tylko stanął w jednym szeregu z tymi wszystkimi ludźmi w parlamencie, którzy żyją z gadania, okazuje się, że nie potrafi sklecić prostego zdania - tłumaczył po premierze.
To nie pierwsza polityczna piosenka w karierze Maleńczuka. Przed 13 laty wraz z zespołem Pudelsi nagrał hit "Wolność słowa", a cała Polska śpiewała wraz z nim "Jedzie jedzie wózek, a na wózku Buzek (...) Za nim Lepper jedzie, po nim lepiej będzie". W piosence obrywało się wszystkim - od prawicowego posła Janowskiego ("Gabriel Janowski przedawkował proszki, śmiesznie podskakuje, wszystkich dziś całuje) aż po ówczesnego eseldowskiego premiera Leszka Millera ("Obersturmbannführer Miller długo czekał na swą chwilę").