Marszałek Senatu w rozmowie z Radiem ZET mówił między innymi o ustawie antyaborcyjnej, której projekt został już przygotowany przez PiS. Zastrzegł jednak, że partia nie chce go jeszcze składać. Projekt miałby m.in. ograniczać możliwość przerywania ciąży po zdiagnozowaniu u płodu zespołu Downa.
Karczewski stwierdził, że niektórzy szczycą się, że aborcją "wyleczyli problem Downa". - Nie chciałbym dopuścić do tego, do czego dopuszczono w innych krajach- mówił. Podkreślał też, że rodziny, w których urodziły się dzieci z zespołem Downa są "radosne i zadowolone":
To jest szok. Wiem [...] jak te kobiety to przeżywają [...]. Później jest [...] nadzieja, że to pomyłka, jakieś niedopatrzenie lekarza, który wykonywał badanie ultrasonograficzne. Później dziecko się rodzi, [...] widać, że jest chore. A później jest wielka miłość w tych rodzinach. Znam te rodziny, wiem ile tam jest radości, ile tam jest miłości, ile tam jest zadowolenia
Zdaniem Karczewskiego Polacy mają szczątkową wiedzę na temat aborcji. Dlatego trzeba ich "edukować". Na pytanie Konrada Piaseckiego, czy uważa, że uczestniczki czarnych protestów nie wiedziały przeciwko czemu protestują, odparł: Nie, nie, myślę, że nie, myślę, że wiele. Ja myślę, i też zwrócono mi uwagę, że jedna i druga strona powinna się doedukować.
A TERAZ ZOBACZ: Jak PiS zmieniał zdanie w sprawie aborcji