Śledczy mają wątpliwości, czy na ciałach dzieci są inne obrażenia niż te powstałe w wyniku zderzenia z ciężarówką - podaje RMF FM. Sekcja zwłok ma zostać przeprowadzona w najbliższych dniach, jednak nie wiadomo, czy uda się ustalić przyczyny zgonu. Śledczy przyznają, że może na to nie pozwolić stan zwłok.
- Zwłoki są mocno rozczłonkowane, dlatego możliwe są problemy związane z przeprowadzeniem sekcji lub może być ona długotrwała - podała prokuratura w Jeleniej Górze.
Rozszerzone samobójstwo, czyli samobójstwo popełnione po zadaniu śmierci innym, najczęściej najbliższym to wiodąca hipoteza rodzinnej tragedii ze Zgorzelca. Do tej pory uważano, że mężczyzna z trójką dzieci w wieku 6,11 i 13 lat zginęli na miejscu, po wjechaniu w tira.
W domu rodziny znaleziono zwłoki 44-letniej kobiety z obrażeniami głowy. Prokuratura poinformowała, że kobieta zginęła w wyniku ciosów tępym narzędziem zadanych w głowę. Śledczy zabezpieczyli prawdopodobne narzędzie zbrodni.