Inne gwiazdy, które brały udział w tej samej akcji, mówiły o ochronie zdrowia, zatrudnieniu i zmianach klimatycznych. Ale nie De Niro. Kamera zostaje włączona. Ma 55 sekund. Czas start.
- Jest porażająco głupi. Jest gnojkiem, psem, świnią. Nie wie, o czym mówi. Na niczym mu nie zależy. Nie płaci podatków. Jest idiotą, katastrofą narodową, przynosi wstyd temu krajowi.
- Jestem wściekły, że mój kraj dotarł do punktu, w którym ten głupiec znalazł się na pozycji, na której jest obecnie.
- Mówi, że chciałby uderzyć kogoś w twarz. Ja chciałbym uderzyć go w twarz!
- Chcemy, by ktoś taki był prezydentem? Nie wydaje mi się. Zależy mi na tym, w jakim kierunku zmierza mój kraj. I bardzo, bardzo się martwię, że z kimś takim jak Donald Trump ten kraj może pójść w złą stronę.
.
Gdy kamera została wyłączona, twórcy akcji pewne już wiedzieli, że Robert De Niro nie będzie jej twarzą.
Firma Anonymous Content - która organizuje akcję nakłaniania do pójścia na wybory - podkreśla, że to apolityczna inicjatywa. Ma promować głosowanie, a nie konkretny wybór. Jak pisze, "The Independent", film nie został więc włączony do akcji. Jednak nagranie opublikowano w sieci, bo po prostu nie mogło się zmarnować.