W odpowiedzi na strajk kobiet, Konferencja Episkopatu Polski zapraszała do wzięcia udziału w "modlitwie o prawe sumienia i światło Ducha Świętego dla wszystkich decydujących w Polsce o prawnej ochronie życia ludzkiego, od poczęcia do naturalnej śmierci". Wierni byli zachęcani do przyjścia w białych strojach.
Abp Henryk Hoser, który odprawił mszę w tej intencji na warszawskiej Pradze, mówił o tym, że "dzieci giną w ciszy".
- Ktoś nazwał to niemym krzykiem - tłumaczył.
- Tym dzieciom nie jest dane zobaczyć światła dziennego, doświadczyć miłości w tym życiu. Są zabite tam, gdzie miało być ich najbezpieczniejsze miejsce, pod sercem matki. Gdzie ich początek życia miał mieć dalszy ciąg, a nie miał - stwierdził duchowny.
W ostrzejszym tonie wypowiadał się abp Łodzi Marek Jędraszewski. Nawiązał do tego, że czarny protest w Piotrkowie Trybunalskim miał rozpocząć się pod pomnikiem Jana Pawła II.
- Kłamstwo nie zna granic bezczelności. A wszystko w imię haseł "moje ciało należy do mnie, ratujmy kobiety" - oburzał się.
- Chce się dziś głosić antyewangelię, chce się powiedzieć "czarną Ewangelię" (...) to co się dzieje, te czarne marsze są przerażającą, współczesną manifestacją cywilizacji śmierci - przywołuje jego słowa tvn24.pl.
Czarny poniedziałek - kobiety na ulicach polskich miast
W poniedziałek kobiety w całym kraju wyszły na ulice w ramach ogólnopolskiego strajku kobiet. To sprzeciw wobec zaostrzenia przepisów dot. ciąży. Projekt ustawy, który Sejm skierował do dalszych prac, wprowadza całkowity zakaz przerywania ciąży oraz kary m.in. dla kobiet, które zdecydują się przerwać ciążę.
Uczestniczki nie pojawiły się w pracy i na uczelniach, nie wykonują też domowych obowiązków. Więcej o wydarzeniach w wielu miastach Polski można przeczytać w naszej relacji >>>
Na co skazane będą Polki, jeśli projekt ten wejdzie w życie? Takie same regulacje - zainspirowane przez fanatycznych katolików i Kościół - funkcjonują już tutaj: