Dziennikarze czekają na Szydło, nagle jeden z nich: "Patrzcie, co znalazłem za kotarą..."

Konferencja premier Beaty Szydło opóźniła się aż o dwie godziny. W tym czasie jeden z obecnych na miejscu dziennikarzy znalazł "za kotarą" dawno nie widzianą rzecz.

W listopadzie ubiegłego roku premier Beata Szydło zdecydowała, że tłem konferencji po posiedzeniach rządu będą wyłącznie flagi polskie, a nie - jak do tej pory - ustawione naprzemiennie flagi Polski i Unii Europejskiej. Dlaczego schowano unijne flagi? Jak wytłumaczyła Szydło, to flagi biało-czerwone są "najpiękniejsze". Zmianę odnotowały zagraniczne media. Pisano m.in. o symbolicznym geście, który ma podkreślać chłodniejszą relację z Brukselą.

Zguba się znalazła

Po 10 miesiącach przypadkiem okazało się, gdzie podziały się flagi unijne. Wypatrzył je reporter TVN Krzysztof Skórzyński przed konferencją na temat zmian w rządzie. Premier kazała na siebie czekać ponad dwie godziny, więc dziennikarze mieli aż nazbyt wiele czasu, by rozejrzeć się po Kancelarii. I tak Skórzyński znalazł za kotarą sali konferencyjnej właśnie flagi z symbolem Unii Europejskiej.

Komentarze do wpisu były bardzo zróżnicowane. Jedni pisali, że flagi "czekają na lepsze czasy" i że to trafna metafora, bo "patrzą nam na ręce, choć zza kotary". Jednak pojawiły się też opinie z przeciwnego bieguna. "Czyli PiS nie jest taki antyunijny. My byśmy je spalili" - napisał jeden z przedstawicieli Ruchu Narodowego

Więcej o: