Niemiecka prasa o dużym problemie prezesa PiS. "Kaczyński najchętniej by tej ustawy w ogóle nie tykał"

Niemcy z zainteresowaniem przyglądali się polskiej debacie na temat aborcji. Projekt zaostrzający obowiązującą ustawę trafił w piątek do dalszych prac w Sejmie. Dziennikarze tłumaczą, czemu jest on dużym problemem dla PiS.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zaznacza: "Polska już teraz ma jedną z najostrzejszych ustaw antyaborcyjnych w Europie. Pomimo tego żądanie zaostrzenia jej jest powracającym od lat tematem. Występują z nim biskupi i konserwatywne katolickie grupy, i wciąż jest wnoszony przez prawicę do Sejmu, nawet z częściowym poparciem pojedynczych posłów obozu liberalno-konserwatywnego".

"FAZ" zauważa, że zwolennicy zaostrzenia prawa "obecnie są tak bliscy swojego celu jak nigdy dotąd, ponieważ w większości ustawę popiera także narodowo-konserwatywny PiS". Dziennikarze dodają, że "dla partii Jarosława Kaczyńskiego temat ten jest trudny, gdyż dzieli on polskie społeczeństwo", a nawet może doprowadzić do "ideologicznej wojny domowej".

Jak zadowolić jednych i drugich?

"Z tego względu Kaczyński najchętniej by tej ustawy w ogóle nie tykał. Ale teraz stoi on przed prawie niemożliwym do rozwiązania zadaniem: spełnić oczekiwania twardego trzonu PiS-owskiego elektoratu i jednocześnie nie zniechęcić do siebie sympatyków ze środka społeczeństwa, bez których głosów nie może on wygrać żadnych wyborów" - zauważa "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Portal informacyjny RBB 24 wyjaśniając, na czym polegałoby zaostrzenie ustawy, zaznacza, że "w katolickiej Polsce temat aborcji jest dużo większym tabu niż w Niemczech. Z tego względu Polki, które postanowiły usunąć ciążę często udają się na zabieg do sąsiedzkiej Brandenburgii".

embed
Zobacz wideo
Więcej o: