Rodzice zdecydowali się pokazać w telewizji ostatnie dni synka. Maluch umierał po zadławieniu

Chcemy, by życie naszego syna miało sens - mówią rodzice małego Leytona. Ich syn zmarł po połknięciu małego przedmiotu, a oni zdecydowali się pokazać jego ostatnie dni w telewizji.

9-miesięczny Leyton trafił do szpitala po tym, jak połknął niewielki plastikowy przedmiot, który zablokował mu drogi oddechowe i zatrzymał akcję serca. Mimo wysiłku lekarzy , chłopca nie udało się uratować. Jego rodzice, Adam i Serena zgodzili się na pokazanie ostatnich dni życia syna w programie telewizyjnym Inside Birmingham's Children Hospital [ang. W szpitalu dziecięcym w Birmingham].

- Zdecydowaliśmy podzielić się swoją historią z kilku względów. Na pamiątkę naszego synka i aby pokazać jak niesamowita jest załoga szpitala w Birmingham. Ale przede wszystkim, jeśli obejrzenie programu sprawi, że inni rodzice będą bardziej świadomi, jeśli uda się ocalić choć jedno życie, jedną rodzinę przed koszmarem, który my przeżywamy i będziemy przeżywać do końca swoich dni, to oznacza, że życie naszego synka miało sens - wyjaśniali w programie.

 

Dodali, że choć wszyscy rodzice wiedzą, jakie niebezpieczeństwo niesie ze sobą zadławienie, to wypadki mogą się wydarzyć, nawet jeśli robimy wszystko by nasze dziecko było bezpieczne.

Gdy Leyton się zadławił i jego serce przestało bić, ojciec reanimował go aż do przyjazdu karetki. Lekarze w szpitalu przywrócili akcję serca chłopca i wprowadzili go w stan śpiączki. Dwa dni później, po wielu badaniach, chcieli go wybudzić, jednak organizm chłopca nie reagował. Doszło do nieodwracalnych zmiany w mózgu i chłopiec zmarł trzy dni później.

Więcej o: