"Kochana córeczko, przepraszam za moją pierwszą reakcję...". Wzruszona mama dziękuje Asi za kiermasz

- Ja straciłam nadzieję, ale nie moja córka. Myślę, że dostałam taką siłę wewnętrzną, że będę z niej czerpać do końca życia - mówiła poruszona pani Anna, mama 8-letniej Asi z Poznania.

- Kochana córeczko, chciałam Ci powiedzieć, że bardzo przepraszam za moją pierwszą reakcję. Będąc jeszcze w szpitalu, powiedziałam, że narozrabiałaś. Teraz chcę powiedzieć tak, żeby wszyscy słyszeli: pięknie narozrabiałaś - mówiła dziennikarzom pani Anna. Nagranie rozmowy opublikował portal wtkplay.pl.

- Nie ma takiego słowa na podziękowanie wam wszystkim. Dlatego postaram się, żeby moim podziękowaniem było dalsze życie - obiecała mama Asi. I podkreśliła, że zawsze była dumna z córki.

- Teraz przyrzekam jej: postaram się zrobić wszystko, żeby ona była dumna ze mnie. Słyszysz Asiu? Będę ci czesała warkocze, będziemy lepić ciastka. Wróci wszystko to, co było. Tyle lat straciłyśmy, tyle wyrzeczeń naszych wspólnych (...). Sąsiedzi, nie będziecie słyszeli wycia z bólu, jedynie nasz radosny śmiech - zapewniła.

- Ja straciłam nadzieję, ale nie moja córka. Myślę, że dostałam taką siłę wewnętrzną, że będę z niej czerpać do końca życia - dodała.

W zeszłym tygodniu o Asi usłyszała cała Polska

Kilka dni temu na klatkach schodowych jednego z poznańskich osiedli rozwieszone zostały ogłoszenia: "Mam na imię Asia. Zbieram na leczenie i rehabilitację mojej mamusi. Zachęcam do zakupów i pomocy". Dziewczynka informowała, że przygotowała loterię z nagrodami do wyboru, w tym "zabawki nie tylko dla dziewczynek, artykuły szkolne, ubrania oraz buty".

Po tym, jak zdjęcie z jej ogłoszeniem trafiło do internetu, o sprawie poinformowały ogólnopolskie media. Pomoc dziewczynce zadeklarowały osoby prywatne, organizacje, fundacje i firmy. Zainteresowanie kiermaszem przerosło wyobrażenia zarówno Asi, jak i jej chorej mamy, która właśnie wróciła ze szpitala.

W sobotę na kiermaszu na osiedlu Batorego pojawiły się prawdziwe tłumy - jak podaje fundacja ''drużyna Szpiku'', zebrano co najmniej 100 tys. zł.

Mama Asi, Anna, cierpi na epilepsję lekooporną. Ma problemy ze wzrokiem, kłopoty z kręgosłupem. - Ania przeszła jedną operację, czekają ją jeszcze przynajmniej dwie operacje na kręgosłup, a także kolejne badania. Trudno jest powiedzieć, ile będzie kosztowało leczenie. Tymczasem ZUS odmówił Ani renty - mówił ociec Asi.

Zobacz wideo