Żona Grzegorza Majewskiego, jednego z trzech prawników, którzy przejęli warszawską działkę o dawnym adresie Chmielna 70, pracowała w Biurze Gospodarki Nieruchomościami - podaje TVN24. Ratusz utrzymuje, że nie wiedział o powiązaniu pracownicy z Majewskim.
Dowiedz się więcej:
"W 2014 roku Majewska musiała złożyć oświadczenie informujące, czy ona lub ktoś z jej bliskich ma roszczenia do nieruchomości należących do miasta. Napisała w nim, że 'nie jest w stanie ustalić informacji', czy jej mąż ma roszczenia czy nie. Mimo to pozostała na stanowisku" - czytamy na stronach TVN Warszawa.
Katarzyna Majewska pracowała w ratuszu od 2011 roku. W BGN, które jest odpowiedzialne właśnie za zwroty nieruchomości, została zatrudniona przez Marcina Bajkę, zwolnionego dyscyplinarnie w ubiegłym tygodniu przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Majewska również straciła pracę. Ratusz poinformowany o roszczeniach męża urzędniczki stwierdził "konflikt interesów" i wręczył kobiecie wypowiedzenie.
Sprawa dzikiej reprywatyzacji wróciła po artykule "Gazety Wyborczej". Ujawniono w nim, w jaki sposób tzw. kupcy roszczeń zarabiali na przejmowaniu warszawskich nieruchomości - nieruchomości były odkupowane za bezcen, by później sprzedać je z dużym zyskiem. Dzięki temu przejmowano prawa do najcenniejszych obiektów w stolicy, m.in. do działki przy Pałacu Kultury i Nauki wartą ok. 160 mln zł. Skandal reprywatyzacyjny trwał od dekad. Dziś obwiniana jest za niego prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.