Na skrzyżowaniu Targowej z Kijowską na warszawskiej Pradze sportowa honda śmiertelnie potrąciła dziecko na przejściu dla pieszych. Do wypadku doszło na początku lipca. Kierowca był trzeźwy. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany, a następnie postawiono mu zarzuty - grozi mu do 8 lat więzienia.
W areszcie Kamil G. miał być do 29 października. Może jednak wyjść wcześniej, jeśli aresztowany złoży poręczenie majątkowe i wpłaci 200 tys. złotych. Jak podaje TVN Warszawa, na wolności przestępce będą obowiązywały środki zapobiegawcze - wizyty trzy razy w tygodniu na komisariacie, zakaz opuszczania miejsca zamieszkania na dłużej niż trzy dni bez zgody prokuratora, zakaz opuszczania kraju i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W lutym 2015 r. Kamilowi G. cofnięto uprawnienia do kierowania samochodem. To jednak nie przeszkodziło mu co najmniej trzykrotnie siadać za kółkiem. Tyle bowiem razy zatrzymywali go policjanci.
Jak opisywała "Gazeta Stołeczna", kierowca w chwili wypadku musiał jechać z ogromną prędkością. Siła uderzenia była bowiem tak wielka, że 14-letnia dziewczynka przeleciała nad samochodem i upadła 30 metrów dalej. Kierowcę z pojazdu wyciągnęli świadkowie. Przed samosądem obroniła go załoga pogotowia ratunkowego, które przyjechało na miejsce.