Jerzy Stuhr ostro o "obcym gościu" Kaczyńskim. "Ten nieprzewidywalny człowiek ma wpływ na rządzących"

• Jerzy Stuhr skrytykował zwierzchnictwo prezesa PiS nad premier i prezydentem• "To jest rządzenie bez jakiejkolwiek odpowiedzialności" - mówi aktor• Stuhr mówi też, że obecni rządzący są "otumanieni władzą, którą dostali"

- Jarosław Kaczyński to jest dla mnie jakiś obcy gość. Ja nie jestem partyjny. On do mnie nic nie ma i nic mieć nie może. Mogę do niego z najwyższym szacunkiem powiedzieć: „panie pośle”. Nigdy bym nie powiedział: „panie Prezesie”. Więc ten gościu jest dla mnie gdzieś strasznie daleko - mówi Jerzy Stuhr w rozmowie z wp.pl.

Aktor i reżyser podkreśla jednocześnie, że jest "praworządny" i uznaje władzę premiera i prezydenta. - Oni co prawda mają oboje nieoficjalnego szefa, ale to mnie nic a nic nie obchodzi (...) Boję się natomiast jednego. Że ten nieprzewidywalny człowiek ma wpływ na rządzących. Z jakich powodów? Nie wiem. Mówi się, że rządzi Kaczyński. Ale jakim prawem? I to jest rządzenie bez jakiejkolwiek odpowiedzialności. Bo oficjalnie rządzą przecież inni. A Jarosław Kaczyński jest posłem - tłumaczy. 

PiS otumaniony władzą

Zdaniem Stuhra PiS może rządzić przez kolejne 20 lat. - Jedno tylko może im przeszkodzić – niekompetencja i brak profesjonalizmu w tych wszystkich resortach, spółkach, wielkich zakładach. Oni mają krótką ławkę, już z ulicy biorą na ambasadorów. Mówisz po węgiersku? No to na placówkę w Budapeszcie! Takie rzeczy będą w końcu wypływać, i takie rzeczy będą wpływać na to, że gdzieś ten kolos gliniany zacznie się chwiać - mówi. 

Aktor uważa, że obecnie rządzący są "otumanieni władzą, którą dostali". - Każdy będzie chciał ugrać jak najwięcej. Już są widoczne manewry Ziobry czy Macierewicza, bo są w tym najbardziej ekspansywni. Inni są bardziej dyskretni, cisi, ale ten konflikt wewnętrzny będzie narastać - wyjaśnia. 

Oplute autorytety

- Mój ojciec potrafił być bezpartyjnym prokuratorem za Stalina, a ja miałbym być posłem za Kaczyńskiego i Dudy? - mówi Stuhr, tłumacząc dlaczego nie chce angażować się w politykę. Pytany, czy jako autorytet nie powinien zabierać głosu częściej, wyjaśnia: - Bo autorytety wolą milczeć niż być opluci. Nie chcą być wystawieni na ostrzał ludzi małych. Tak łatwo w tym kraju jest wszystkich opluć, że autorytety się chowają.

Jednocześnie aktor zauważa, że tworzona jest legenda Lecha Kaczyńskiego. - Legenda Lecha Kaczyńskiego. Myślałem, że żeby stworzyć legendę to trzeba, nie wiem, jedno pokolenie co najmniej, ale gdzie tam. W pół roku, już, byle szybciej. Legenda wciskana na siłę. Najlepszy prezydent w dziejach Polski. A za granicą sesje w instytutach kultury – myśl polityczna Lecha Kaczyńskiego - mówi. 

"Nie głosowałem na Platformę"

Jerzy Stuhr, mówiąc o Trybunale Konstytucyjnym, odnosi się do argumentu, że to Platforma Obywatelska zaczęła spór. - To jest tak jak w tym dowcipie. Pyta się sędzia: „Dlaczego pan zgwałcił tę kobietę?”. A gość odpowiada: „Bo tamten facet też ją zgwałcił”. No to według takiego prawa działa dzisiaj PiS? Według takiej moralności? Bo tamten też ją zgwałcił? - pyta.

Nie broni jednak swojego środowiska. - A jak mi ktoś spróbuje wypomnieć, że ja tak mówię, bo „swoich” bronię, to mu przypomnę, że od dwóch ostatnich kadencji nie głosowałem na Platformę. Nikt mi nie powie, że jestem z tamtego obozu - kwituje.