Sejm będzie debatował dziś w nocy nad poprawkami Senatu do ustawy o TK. Decyzja zapadła przy sprzeciwie posłów PO, Nowoczesnej, PSL i kilku posłów klubu Kukiz'15. W debacie - która według harmonogramu obrad ma rozpocząć się około północy z czwartku na piątek - będą trzyminutowe wystąpienia w imieniu klubów i koła. Gdy głosowano nad długością wystąpień, jedna z posłanek krzyknęła z sali: "A można krócej?". PiS zapowiada, że w piątek rano "rozstrzygnie sprawę TK" w porannych głosowaniach.
Transmisję można oglądać na stronie Sejmu >>>
Dowiedz się więcej:
PiS uważa, że konflikt rozpętała koalicja PO-PSL. Ustępujące władze „na odchodne” wybrały 5 sędziów. PiS tego wyboru nie uznało i - po dojściu do władzy - wybrało 5 nowych sędziów, a także przegłosowało własną ustawę o TK. Prezydent zaprzysiągł sędziów wybranych głosami PiS, choć opozycja i część konstytucjonalistów uznała ich wybór za niezgodny z konstytucją. Tymczasem TK za niekonstytucyjną uznał PiS-owską zmianę ustawy o Trybunale. Rządzący jednak nie uznają tego wyroku i odmawiają jego publikacji, co wzbudziło protesty społeczne i ściągnęło na Polskę krytykę Unii Europejskiej. W lipcu Sejm przyjął nową ustawę o TK autorstwa PiS.
Przyjęto m.in. poprawki: by prezydent nie mógł wnosić o rozpatrzenie sprawy w TK poza kolejnością wpływu; by skreślić wymóg zgody prezydenta na usunięcie sędziego z TK, jeśli tak orzekł sąd dyscyplinarny TK; by prezydent powoływał prezesa TK spośród trzech kandydatów, a nie "co najmniej trzech"; by prezes TK mógł pominąć zasadę badania spraw w kolejności wpływu, gdy chodzi o ochronę wolności, praw obywatela, bezpieczeństwa państwa i porządku konstytucyjnego - co na wniosek 5 sędziów mógłby rozważyć ponownie; by wydrukować wyroki TK wydane przed 20 lipca - z wyjątkiem tych dotyczących aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą (co oznacza m.in., że nie będzie publikowany wyrok TK z 9 marca). CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Senat odrzucił poprawki PO, m.in., by środowiska prawnicze mogły wyłaniać kandydatów do TK; by skreślić zapis, że prezes TK ma dopuścić do orzekania trzech sędziów wybranych w grudniu ub.r.; by pełny skład TK liczył 9 sędziów; by czterech sędziów TK nie mogło blokować wydania wyroku nawet przez pół roku; by to prezes TK zarządzał publikację wyroku TK, a nie premier; by w sprawach niezakończonych stosować nie nową ustawę, ale tę z 2015 r.; by ustawa weszła w życie w 1 stycznia 2017 r., a nie w dwa tygodnie od jej ogłoszenia.
Zgodnie z nową ustawą, opartą o propozycje PiS, pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości, ma też badać: weta prezydenta do ustaw, ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu prezydenta, zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy pięcioosobowe. Zgodnie z ustawą sprawy mają być badane przez Trybunał zgodnie z kolejnością wpływu z wyjątkiem m.in. wniosków o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o TK.
Sprawy mają być badane przez Trybunał zgodnie z kolejnością wpływu. Część ekspertów uważa, że to może sparaliżować TK. Prezes TK kierowałby wniosek o ogłoszenie wyroku do premiera (dziś ogłoszenie orzeczeń zarządza sam). 4 sędziów będzie mogło odsuwać orzeczenie, zgłaszając w trakcie narady sprzeciw wobec proponowanego rozstrzygnięcia. Wtedy naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Ten manewr można by powtórzyć. 3 sędziowie, wybrani przez PiS i niedopuszczeni do orzekania przez prezesa Rzeplińskiego, mogliby zacząć pracę.