500 butelek, oponę, ławkę i kanapę wyłowili ze stawu w Gdańsku Oliwie mieszkańcy. Zbiornik patrolowali za pomocą roweru wodnego. Skorzystać z niego mógł każdy, warunkiem była deklaracja, że podczas wycieczki po stawie będzie wyławiał z niego śmieci - opisuje Trojmiasto.wyborcza.pl. Mieszkańcy chwalą, że był to fajny sposób na integrację i ożywienie tego miejsca.
Ktoś jednak zgłosił, że przy wodzie zbierają się ludzie i - według zgłoszenia - pojawia się więcej śmieci. Na miejsce przyjechała Straż Leśna, która ukarała jednego z pomysłodawców akcji mandatem 200 zł za... zaśmiecanie. Jej przedstawiciel tłumaczy, że "dochodziło do niebezpiecznych zachowań, ludzie po alkoholu skakali z roweru do wody". Mieszkańcy nie zamierzają się poddać i chcą wystąpić o oficjalną zgodę na pływanie w tym miejscu rowerem.
Czytaj więcej na Trojmiasto.wyborcza.pl >>>
A TERAZ ZOBACZ: Wyrzucanie śmieci do lasu może mieć straszne konsekwencje