Sprawę opisał "Dziennik Wschodni". Płonący prosiak miał być jedną z atrakcji sobotniego przyjęcia weselnego w hotelu w Lublinie. Kiedy tuż przed północą na salę wjechał "płonący prosiak", wszystko potoczyło się błyskawicznie. Powód? Ogniem zajęła się butelka ze spirytusem przeznaczonym do polewania mięsa. Płonąca ciecz rozlała się na gości.
Troje weselników zostało poparzonych. Mężczyznę, po opatrzeniu w szpitalnym oddziale ratunkowym, odesłano do domu. Dwie kobiety z poparzeniami II stopnia trafiły do lecznicy w Łęcznej. Jedna z nich ma zranioną twarz i tułów - informuje Dziennik Wschodni.pl.
A tak powinien wyglądać profesjonalnie przeprowadzony pokaz "płonącego prosiaka":
A TERAZ ZOBACZ: Najbrzydszy kolor na świecie pomoże ci rzucić palenie