Szkocja może zablokować Brexit? Eksperci wskazują haczyk w brytyjskim prawie

1. Bez zgody Szkocji nie będzie Brexitu - uważa ekspert Izby Lordów2. W opinii powołano się na ustawę o statucie państw składowych UK3. Szkoci i Irlandczycy w referendum opowiedzieli się za pozostaniem w UE

Brytyjczycy chcą Brexitu - za wyjściem z UE opowiedziało się niemal 52 proc. głosujących. Ale częściowy rozpad Unii może równocześnie oznaczać rozpad Zjednoczonego Królestwa. Mieszkańcy Szkocji i Irlandii Północnej opowiedzieli się bowiem w większości za pozostaniem w strukturach unijnych. 

Szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon zapowiedziała, że jej kraj "bezzwłocznie rozpocznie rozmowy o pozostaniu w Unii Europejskiej". Premier już wczoraj podkreśliła, że możliwe jest drugie referendum ws. odłączenia Szkocji od Wielkiej Brytanii. W podobnym tonie wypowiadają się politycy z Irlandii Północnej. 

Szkockie veto

Dziennikarz Jim Fitzpatrick zwrócił uwagę na niuans prawny, który do tej, i tak złożonej sytuacji, może wprowadzić jeszcze większe zamieszanie. Chodzi o dokument Izby Lordów (wyższej izby parlamentu brytyjskiego) zawierający opinie brytyjskich ekspertów ds. prawa unijnego.

Jeden z prawniczych autorytetów twierdzi w nim, że zgodnie z ustawą określającą status Szkocji w ramach Wielkiej Brytanii, kraj ten "stosuje prawo unijne". Po Brexicie zapis ten musiałby zostać usunięty, a na to musi się już zgodzić... szkocki parlament. Jakby tego było mało, w raporcie czytamy, że podobnie wygląda sytuacja Irlandii Północnej.

Co więc, jeśli lokalne parlamenty nie zgodzą się na zmiany zapisów? W ten sposób Szkocja i Irlandia Północna być może mogłyby faktycznie zablokować, albo przynajmniej skomplikować, wyjście Wielkiej Brytanii z UE. 

Przed dwoma laty, gdy dopiero dyskutowano nad możliwością przeprowadzenia referendum, Szkocja domagała się, by było ono ważne, dopiero gdy wszystkie cztery państwa (Anglia, Szkocja, Irlandia Północna i Walia) zagłosują za wyjściem z UE. Wniosek został odrzucony przez premiera Davida Camerona.