21 czerwca w miejscowości Yulin w południowo-wschodnich Chinach rozpoczyna się festiwal psiego mięsa. Podczas "festiwalu okrucieństwa" - jak mówią działacze organizacji zwierzęcych - zabijanych jest około 10 tys. psów. Zwierzęta giną w sposób okrutny, ponieważ miejscowi wyznają zasadę, że smaczniejsze jest mięso zwierzęcia, które wystraszono przed śmiercią. Niektóre z nich są żywcem obdzierane ze skóry lub jeszcze żywe wrzucane do garnków.
Festiwal jest organizowany od 2009 roku i od tego czasu prowadzone są działania na rzecz jego delegalizacji. W tym roku pod petycją podpisało się 11 mln osób z wielu krajów świata. Swój wkład miała również Polska.
Dzień przed przyjazdem do Warszawy prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga organizacje prozwierzęce zorganizowały protest pod ambasadą ChRL, gdzie odczytano list do prezydenta Andrzeja Dudy. Działacze liczą, że Duda podczas rozmówi z Xi Jinpingiem znajdzie okazję do wyrażenia dezaprobaty wobec festiwalu psiego mięsa.
Wyrażając opinię przeważającej większości polskiego społeczeństwa i solidaryzując się z innymi narodami Europy zwracamy się z apelem o potępienie na forum międzynarodowym masowego okrucieństwa na festiwalu psiego mięsa (...).
W Chińskiej Republice Ludowej nie ma dotychczas prawa zabraniającego znęcania się nad zwierzętami. Dlatego w pełni doceniając znaczenie Chin we współczesnym świecie, zwróciliśmy się z apelem do prezydenta Xi Jingping o ustanowienie prawa zabraniającego znęcania się nad zwierzętami, na mocy którego festiwal w Yulin stałby się nielegalny.Wyrażamy nadzieję, że znajdzie pan okazję do wyrażenia polskiej solidarności w proteście przeciwko jednemu z najgorszych publicznych okazów okrucieństwa we współczesnym świecie
Większość psów i kotów spożywanych przez Chińczyków to zwierzęta ukradzione właścicielom, choć w niektórych częściach kraju jedzenie psów nie jest wcale popularne - wynika z raportu Animals Asia, podsumowującego cztery lata badań na terenie całego kraju. Chińskie media wielokrotnie donosiły o gangach polujących na psy we wsiach, a nawet w metropoliach takich jak Szanghaj.
Według sympatyków festiwalu mięso psów i kotów w Yulinie pochodzi z legalnych hodowli, a część mieszkańców hoduje psy na własny użytek.