Państwo młodzi wraz z gośćmi zmierzali na ślub, kiedy doszło do tragedii. Motocyklista jadący drogą krajową nr 9 w kierunku Rzeszowa prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w jeden z samochodów ślubnego orszaku. Jak relacjonują lokalne media - do wypadku doszło, gdy kierowca auta oczekiwał na skręt. Jednoślad odrzuciło dalej, a jego kierowca wylądował pod kołami ślubnego forda.
Świadków było wielu, w tym weselni goście i klienci pobliskiej stacji benzynowej, jednak pomocy motocykliście udzielać zaczęła panna młoda. Uklęknęła w kałuży krwi w podciągniętej do kolan sukni ślubnej i zaczęła wykonywać resuscytację. Nieprzypadkowo to właśnie ona zaczęła ratować 29-latka - pani Katarzyna jest z wykształcenia ratownikiem medycznym.
- Panna młoda w białej sukni ślubnej rzuciła się na zakrwawioną ulicę i reanimowała mężczyznę. Według mnie, to było niesamowite. Mogła sobie powiedzieć, że dziś jest mój dzień i nic mnie nie obchodzi, a ona brodząc w kałuży krwi, podjęła się resuscytacji - mówił świadek w rozmowie z rzeszowskim portalem supernowości24.pl .
Choć pani Katarzyna reanimowała motocyklistę aż do końca, mężczyzna zmarł. Policja z Podkarpacia wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku, do którego doszło w Woli Cichej w powiecie rzeszowskim, na drodze krajowej nr 9.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!