Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasDzięki jego metodzie udało się uratować życie tysiącom ludzi. Ale dopiero w miniony poniedziałek zastosował ją osobiście. Mowa o Henrym Heimlichu, twórcy tzw. "chwytu Heimlicha", który w 1974 roku opisał, co należy zrobić w przypadku zadławienia, np. jedzeniem.
Sytuacja miała miejsce w domu dla emerytów w Cincinnati. Patty Ris, jedna z pensjonariuszek, zakrztusiła się hamburgerem. - Pamiętam jedynie, że nie mogłam oddychać. Zakrztusiłam się bardzo mocno - mówiła później Ris.
Na szczęście na miejscu był doświadczony naukowiec. Doskoczył do kobiety i zdecydowanym uciśnięciem przepony, stojąc za krztuszącą się 87-letnią Ris, usunął resztki jedzenia z tchawicy.
- To było dla mnie bardzo poruszające wydarzenie - powiedział już po wszystkim Heimlich i dodał: - Nigdy nie sądziłem, że będę ratował czyjeś życie "manewrem Heimlicha".
A TERAZ ZOBACZ: Dramat rocznej Shivani
"Rękoczyn Heimlicha" to najskuteczniejsza technika przedlekarska stosowana przy mocnych zadławieniach. Korzysta się z niej wtedy, kiedy nie pomaga na przykład oklepywanie pleców.
Polega na odpowiednim uciśnięciu przepony w celu rozprężenia powietrza znajdującego się w drogach oddechowych, co powoduje "wypchnięcie" na zewnątrz obiektu znajdującego się w tchawicy.
Dokładne instrukcje jej stosowania zależą od wieku pacjenta. W przypadku osób dorosłych ratownik staje za dławiącą się osobą i uciska przeponę obiema dłońmi. U dzieci przeponę uciska się tylko jedną ręką, drugą przytrzymując dziecko na plecach. Co ciekawe, tę metodę można również zastosować wobec siebie, wykorzystując do uciśnięcia przepony kant blatu lub krzesła.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!