Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasBransoleta została poddana ekspertyzie archeologów z Muzeum Narodowego w Szczecinie, gdzie bezsprzecznie stwierdzono, że pochodzi ze starszego okresu epoki brązu (1600-1350 lat p.n.e) i jest cennym zabytkiem archeologicznym - informują funkcjonariusze policji . Na razie nie wiadomo, do którego muzeum trafi.
Wiadomo na pewno, że znalazca nie zostanie nagrodzony. Co więcej - czeka go kara. Dlaczego? Otóż po wydobyciu bransoletki z ziemi (na terenie pow. myśliborskiego) znalazca zabrał ją do Gorzowa i po kilku tygodniach od znalezienia zaoferował Wojewódzkiemu Konserwatorowi. Liczył przy tym pokaźne znaleźne. Wcześniej pokazywał bransoletkę w kilku lubuskich muzeach.
Polskie prawo przewiduje nagrodę dla znalazcy zabytku archeologicznego, ale tylko w przypadku natychmiastowego powiadomienie urzędu ochrony zabytków lub przedstawiciela administracji. Wymagane jest też zabezpieczenie miejsca zdarzenia do czasu przyjazdu archeologów. Wydobycie znaleziska z podłoża pozbawia go kontekstu i uniemożliwia dalsze badania proweniencyjne zabytku.
A TERAZ ZOBACZ: Zdjęcia lotnicze Warszawy
Zabytki archeologiczne są własnością Skarbu Państwa. Przywłaszczając bransoletę sprawca podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat. Dodatkowo postępowanie wyczerpuje znamiona art. 116 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 2003 roku: "Kto niezwłocznie nie powiadomił wojewódzkiego konserwatora zabytków lub wójta (burmistrza, prezydenta miasta) o przypadkowym odkryciu przedmiotu, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem archeologicznym, a także nie zabezpieczył, przy użyciu dostępnych środków, tego przedmiotu i miejsca jego znalezienia, podlega karze grzywny".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
QUIZ: Większość Amerykanów poległa na tym teście dla 10-latków. A Ty? Którego gazu najwięcej jest w ziemskiej atmosferze? Sprawdź! Rozwiąż QUIZ