Ewa Błaszczyk: Proszę nie pytać, czy Ola się wybudzi. To nie jest pstryk

Córka aktorki przeszła zabieg wszczepienia stymulatora mózgu. Jak to zmieni jej życie? Rozmawiamy z Ewą Błaszczyk już po operacji Oli.

Ola Janczarska, córka Ewy Błaszczyk, ma dziś 22 lata. 16 lat temu, popijając tabletkę, zakrztusiła się i zapadła w śpiączkę. Aktorka założyła Fundację "AKOGO?" i uparcie walczyła o wybudowanie Kliniki Budzik , w którym lekarze wybudzają dzieci ze śpiączki. Dzięki niezwykłemu uporowi aktorki, w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie przeprowadzono cztery operacje wszczepienia stymulatora ośrodkowego układu nerwowego. Dzięki temu urządzeniu szanse pacjentów na wyjście ze śpiączki znacznie wzrosną. Jako pierwsza eksperymentalny zabieg przeszła właśnie Ola Janczarska. Jak to może zmienić życie aktorki? Jakie kłębią się w niej emocje?

Angelika Swoboda: - Operacja Oli się udała, stymulator działa prawidłowo. Ale, jak powiedział mi profesor Wojciech Maksymowicz, który asystował przy zabiegu, nie oznacza to, że Ola nagle wstanie i zacznie chodzić.

Ewa Błaszczyk: - Nie oznacza. Wie pani, to nie jest pstryk i Ola już się wybudziła. Zwykle po wszczepieniu stymulatora następuje przeniesienie w wyższe poziomy i pacjenci nawiązują kontakt, a to z kolei umożliwia rehabilitację neurologiczną.

Czyli będzie pani lżej Olę pielęgnować i rehabilitować.

- Będzie lżej zarówno mnie, jak i rodzinom pozostałych zoperowanych pacjentów. A to jest niezwykle ważne. Oczywiście wciąż jest we mnie nadzieja, że stan Oli się poprawi, ale przede wszystkim dominują we mnie cierpliwość i spokój. Tak, jest we mnie dużo spokoju, na nic się nie nastawiam, nie tworze wizji. Tak jest lepiej. Czekam.

Kiedy stan Oli i pozostałych pacjentów może się poprawić?

- Po miesiącu od zabiegu potrzebne będą badania. Wtedy też można się spodziewać pierwszych symptomów, które oczywiście trzeba obserwować. 60 procent osób zoperowanych zaczyna mieć kontakt, zaczynają chodzić i mówić. Stymulator mózgu to cudowne urządzenie, dlatego chciałabym, żeby w Polsce wykonano do 15 takich zabiegów.

Stymulator mózgu jest cudowny, ale bardzo drogi.

- Kosztuje 75 tysięcy złotych. I nie jest refundowany. Moja fundacja będzie zbierała pieniądze na stymulatory. Chcemy też zmienić procedury medyczne tak, aby stymulatory były łatwiej dostępne. Już myślę, co trzeba zacząć robić.

Podziwiam pani upór i siłę.

- Dostaję ogromne wsparcie, także od osób, których w ogóle nie znam. Dziękuję. To bardzo pomaga.

Więcej o: