Szukali syna przez 6 lat. Odnalazł się, ale nie chce do nich wracać

W 2010 roku ich syn przepadł bez wieści. Choć wreszcie się odnalazł, nie mają jeszcze powodów do radości.

Państwo Green mieszkali ze swoim synem Matthew w Sittingbourne w Wielkiej Brytanii. Wiedli spokojne życie. Aż do pewnego majowego dnia, kiedy 26-letni wówczas Matthew zaginął.

Przed zaginięciem syn powiedział swoim rodzicom, że jedzie odwiedzić znajomego z Londynu. Prawdopodobnie nigdy tam nie dotarł. Potem słuch o nim zaginął.

Państwo Jim i Pauline Greenowie nie mieli wieści o Matthew aż do teraz. 3 maja odebrali telefon od policji z hrabstwa Kent. Okazało się, że ich syn znajduje się w Hiszpanii - podaje "The Telegraph" .

Matthew odnalazł się przypadkiem. Hiszpańskie władze oraz pomoc społeczna zainteresowały się dziwnym zachowaniem mężczyzny, który pytany o tożsamość podawał kilka nazwisk. Wymienił m.in. nazwisko Green. W trakcie testów DNA mężczyzna okazał się być zaginionym przed sześcioma laty Anglikiem.

Tamtejsza policja skontaktowała się z Interpolem. W ten sposób informacja o zaginionym Matthew dotarła do angielskich funkcjonariuszy, którzy przekazali tę wieść rodzicom mężczyzny.

Syn nie chce powiedzieć, gdzie przebywa

Policjanci mieli też dla państwa Green złą wiadomość. Okazało się, że Matthew nie chce by rodzice wiedzieli, gdzie teraz dokładnie przebywa. Policja nie może z kolei ujawnić tych informacji ze względu na ochronę danych osobowych. Państwo Green planują wynająć detektywa, który namierzy miejsce pobytu ich syna.

- Wiemy, że jest dorosłym mężczyzną, ale niech postawi się na naszym miejscu - mówi Jim Green. - Wiemy już, że jest w Hiszpanii, ale nie wiemy gdzie. Nie wiadomo, co się jeszcze może wydarzyć - dodaje pani Green.

Podobna historia miała niedawno miejsce w Polsce . Odnaleziona po siedmiu latach Iwona z Grudziądza również nie chciała zdradzić rodzicom miejsca swojego pobytu. Funkcjonariusze, którzy zajmowali się to sprawą podkreślali, że jako osoba dorosła ma prawo do podjęcia takiej decyzji.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: