Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas30-latek zadzwonił na komendę policji w Parczewie i poprosił o pomoc. Opowiedział policjantom, że przykuł się do grzejnika, a łańcuch dodatkowo unieruchomił metalową kłódką, zamknął ją na klucz, który następnie wyrzucił przez okno. Wszystko po to, by... zerwać z nałogiem alkoholowym. Kiedy po upływie kilkudziesięciu godzin nie mógł już wytrzymać tkwienia w jednej pozycji, postanowił się poddać i uwolnić. Niestety, był sam w domu. Jedyne, co mógł zrobić, to sięgnąć po telefon komórkowy i zadzwonić po pomoc na policję.
Funkcjonariusze zdecydowali się sprawdzić to niezwykłe zawiadomienie. Po przybyciu do domu mężczyzny okazało się, że nie kłamał. Policjanci rozpoczęli więc poszukiwania kluczyka do kłódki. Kiedy go znaleźli, odłączyli mężczyznę od grzejnika.
Interwencję zakończyło poinformowanie przez policjantów mężczyzny o placówkach pomocy w leczeniu uzależnień. Funkcjonariusze zaproponowali, żeby zamiast próbować niezwykłych metod rzucenia nałogu, skorzystał z fachowej pomocy lekarzy.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Wiesz, czego nie mogą ci zrobić mundurowi? [QUIZ] Przesadziłeś/łaś w piątkową noc. Czy strażnik miejski może odprowadzić cię na izbę wytrzeźwień? Sprawdź! Rozwiąż QUIZ