Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Program PiS stanowi o tym, że chcemy rzeczywiście doprowadzić do lepszej koordynacji działalności służb (...). To są postulaty słuszne, natomiast to nie jest sprawa na dziś - tak szef MSWiA Mariusz Błaszczak odniósł się w radiowej Jedynce do doniesień "Naszego Dziennika" o planach utworzenia superresortu - Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego (MBN). - To jest wymóg czasów, olbrzymich wyzwań (...) chociażby cyberzagrożenia - bronił pomysłu minister.
Superministerstwo miałoby zjednoczyć polskie służby specjalne, cywilne i wojskowe pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego, obecnego koordynatora ds. służb specjalnych. "Zdaniem PiS służby muszą czuć istnienie silnego politycznego nadzoru" - wskazuje "Nasz Dziennik".
Więcej czytaj na Naszdziennik.pl >>>
- Nazwa "Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego" jest nieadekwatna do treści zadań planowanego resortu. Widać w tej propozycji zupełne lekceważenie logiki - komentuje w rozmowie z Gazeta.pl gen. Stanisław Koziej, były szef BBN.
Zdaniem generała, jeżeli już resort koordynujący działania różnych służb miałby powstać, to powinien nazywać się Ministerstwo Służb Specjalnych. - Nie jestem jednak pewien, czy taka struktura jest w ogóle potrzebna. Raczej wskazana jest integracja istniejących służb (np. połączenie ABW i CBA), a nie tworzenie dodatkowego szczebla administracyjno-politycznego zarządzania - dodaje.
- Istnieje konieczność konsolidacji systemu kierowania całością spraw bezpieczeństwa. Jednak nie poprzez tworzenie MBN, tylko zbudowanie rządowego systemu koordynacji oraz planowania strategicznego w tej dziedzinie - ocenia generał. Taki system mógłby obejmować inne ważne obszary bezpieczeństwa, do tej pory pomijane - np. bezpieczeństwo informacyjne czy cyberbezpieczeństwo, o którym wspominał Błaszczak. - Dlatego uważam, że zamiast tworzyć nowe ministerstwo, rząd powinien podjąć ten dużo szerszy problem - mówi ekspert.
Na planach utworzenia MBN opozycja nie zostawia suchej nitki. - To powrót do przeszłości - PiS śni się centralizm i system monopartyjny - mówił Andrzej Halicki na dzisiejszej konferencji PO.
Z kolei rzecznik partii Jan Grabiec napisał na Twitterze, że nazwa do złudzenia przypomina mu peerelowskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.
- Skojarzenia, jakie budzi nazwa, są raczej jednoznaczne - mówi w rozmowie z naszą redakcją dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa z Collegium Civitas. Dodaje jednak, że na razie znamy zbyt mało konkretów, żeby oceniać projekt.
- Widać jednak, że plany rządu idą w stronę konsolidacji służb. To jedna szkoła myślenia o bezpieczeństwie, ale nie jedyna. W USA funkcjonują rozwiązania sieciowe, które moim zdaniem są bardziej nowoczesne i lepiej odpowiadają wyzwaniom, jakie obecnie stoją przed różnymi służbami - mówi Liedel.
A co z doniesieniami, że na czele superministerstwa miałby stanąć Mariusz Kamiński? - To byłaby kolejna decyzja polityczna. Lepiej, gdyby na czele służb stali nie politycy, ale osoby, które rzeczywiście są ekspertami w tej dziedzinie, znają służby od środka, bo brali udział np. w działaniach operacyjnych i są bardziej świadome wyzwań i problemów - podsumowuje dr Liedel.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!