Wizja idealnego państwa wg braci Kaczyńskich. Cztery dowody na to, że to dwie zupełnie inne Polski

Lech Kaczyński to dla PiS ważny punkt odniesienia i autorytet. My mamy jednak wrażenie, że idealne państwo wg zmarłego prezydenta to inna Polska, niż ta kształtowana polityką obecnego rządu. I przedstawiamy na to dowody.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPolitycy PiS stoją na stanowisku, że obecna polityka rządu jest kontynuacją linii przyjętej przez partię jeszcze w czasach, kiedy w Pałacu Prezydenckim urzędował Lech Kaczyński.

Tymczasem z wypowiedzi prezesa PiS i innych polityków tej partii wyłania się wizja Polski, która zupełnie odbiega od tego, co publicznie głosił prezydent. Chodzi zarówno o kwestię stosunku do demokratycznych instytucji kontroli i władzy sądowniczej, jak i o konkretne rozwiązania ustawowe, np. reformę mediów publicznych. Konkrety? Oto one.

1. Sąd Najwyższy to tylko "zespół kolesi"?

Lech Kaczyński o SNLech Kaczyński o SN Fot. Agencja Wyborcza.pl

Beata Mazurek o SNBeata Mazurek o SN Fot. Agencja Wyborcza.pl

Wczoraj Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego uznało, że sądy powinny respektować wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego, w tym również te niepublikowane. Decyzja nie spodobała się rzeczniczce klubu PiS Beacie Mazurek. - Zebrał się zespół kolesi, którzy bronią status quo poprzedniej władzy - skomentowała posłanka , która, bądź co bądź, reprezentuje rząd w kontaktach z mediami.

Tymczasem jeszcze w 2006 roku prezydent Lech Kaczyński brał udział w dorocznym Zgromadzeniu Ogólnym SN. I zaprosił ów - zdaniem rzeczniczki - "zespół kolesi" na konsultacje do Pałacu Prezydenckiego. Mówił wtedy, że "nasz kraj przeżywa okres przemian", który "musi się łączyć z zadawaniem bardzo różnych pytań".

- Najlepiej, jeśli w pierwszym rzędzie zostaną one zadane przez ludzi, którzy świetnie rozumieją, o co chodzi. A sędziowie Sądu Najwyższego do takiej kategorii należą - podkreślał. I wskazywał na "znaczenie organu, przed którym ma zaszczyt stawać jako Prezydent RP".

2. Trybunał Konstytucyjny to niezależna instytucja czy "pewna grupa osób"?

Lech Kaczyński o TKLech Kaczyński o TK Agencja Wyborcza.pl

Jarosław Kaczyński o TKJarosław Kaczyński o TK Agencja Wyborcza.pl

Sprawa nieopublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego cały czas elektryzuje opinię publiczną. Dzisiaj prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie nieopublikowanego wyroku z 9 marca, w którym sędziowie Trybunału uznali większość zapisów PiS-owskiej nowelizacji ustaw o TK za niekonstytucyjne.

Jarosław Kaczyński twierdził niedługo potem w wywiadzie dla TVP , że "nie można w ogóle mówić, że jest jakieś orzeczenie", bo to "prywatne stanowisko pewnej grupy osób". Z kolei dziennikarzom "Rzeczpospolitej" powiedział, że "TK to jest mała korporacja, która ma nawet własny system emerytalny - co jest skądinąd bardzo szkodliwe", a dodatkowo "służy kontynuacji poprzedniego systemu".

Kaczyński zapomniał chyba, że jego brat, podczas uroczystości ślubowania nowych sędziów Trybunału, wskazywał na "teoretyczny charakter" dyskusji na temat orzecznictwa TK. - Zgodnie z naszą Konstytucją orzeczenie takie ma moc powszechnie obowiązującą - mocno podkreślał prezydent, dodając, że TK "był, jest i będzie organem władzy całkowicie niezależnym".

3. Kto powinien wybierać władze telewizji publicznej?

Lech Kaczyński o mediachLech Kaczyński o mediach Agencja Wyborcza.pl

Mała ustawa medialna PiSMała ustawa medialna PiS Fot. Senat

Wydaje się również, że Lech Kaczyński miał zupełnie inne zdanie na temat obsadzania władz mediów publicznych, niż "kontynuatorzy" jego polityki. Kiedy w 2008 roku rząd PO-PSL próbował przeprowadzić kontrowersyjną nowelizację ustawy o mediach publicznych - podobną do tej uchwalonej przez Sejm w grudniu - prezydent mocno oponował.

- To jest najczystszy w świecie żart - mówił w wywiadzie dla TVP2 w maju 2008 roku . - Demokratyzacja mediów publicznych poprzez wprowadzenie zasady, że rząd mianuje szefa telewizji, nie tylko zasługuje na krytykę, ale także na wyśmianie - dodał.

A wystarczy tylko zajrzeć do PiS-owskiej "małej ustawy medialnej", żeby przekonać się, do jakiego stopnia respektowane są opinie partyjnego autorytetu. "Do czasu wprowadzenia nowej organizacji mediów narodowych winna to być [powoływanie władz mediów - przyp. red.] bowiem domena właściwego ministra do spraw Skarbu Państwa, który ponosi odpowiedzialność przed Sejmem" - czytamy w tekście nowego prawa.

4. Kompromis czy nauki biskupów?

Lech Kaczyński o zaostrzeniu ustawy aborcyjnejLech Kaczyński o zaostrzeniu ustawy aborcyjnej Agencja Wyborcza.pl

Jarosław Kaczyński o zaostrzeniu ustawy aborcyjnejJarosław Kaczyński o zaostrzeniu ustawy aborcyjnej Agencja Wyborcza.pl

Lech Kaczyński podkreślał w trakcie swojej prezydentury, że obecny kompromis aborcyjny jest słuszny i "nie wolno go ruszać".

Przy okazji zapowiedzi, że Sejm może zagłosować za przyjęciem obywatelskiej ustawy o zakazie aborcji, wyszło jednak na jaw, że jego brat kieruje się w tej sprawie naukami kościoła i biskupów. Podobne zdanie wyraziła premier, podkreślając, że "jeżeli chodzi o jej zdanie, "zdanie Beaty Szydło", to "popiera tę inicjatywę". Później jednak wycofała się z tych słów.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: