Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Wczoraj Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego uznało, że sądy powinny respektować wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego, w tym również te niepublikowane. - Zebrał się zespół kolesi, którzy bronią status quo poprzedniej władzy - skomentowała tę decyzję Beata Mazurek, posłanka z Chełmna i rzeczniczka klubu PiS.
Na te słowa zareagował dziennikarz sportowy Tomasz Zimoch. "Nie wolno obrażać instytucji prawa" - podkreśla we wpisie na Facebooku. Dodaje, że solidaryzuje się z sędziami tym bardziej, że skończył aplikację i zdał egzamin sędziowski.
Wpis dziennikarza był szeroko komentowany. Przeciwnicy zarzucali Zimochowi m.in., że broni systemu prawnego stworzonego przez władze komunistyczne, zarzucali mu też nieznajomość Konstytucji. Dziennikarz chętnie wchodził w dyskusje.
"Tym bardziej powinien Pan przeczytać Konstytucję i zrozumieć, że owi sędziowie łamią prawo a w szczególności Konstytucję, np. art. 197" - napisał jeden z użytkowników Facebooka. W trakcie wymiany zdań Zimoch napisał: "Pana punkt widzenia prawa, to tak jakby od dzisiaj Ziemia przestała się obracać wokół Słońca! Serio...". "Panie Tomku, tak serio? Wierzy Pan w to co pisze? Gdyby nie ten chory Trybunał nie byłoby całej sprawy" - pytał inny z komentujących.
Byli też tacy, którzy chwalili Zimocha za jego postawę. "Brawo za cywilną odwagę, panie Tomaszu! Tak sobie czytam te komentarze i zastanawia mnie wysoki poziom akceptacji w społeczeństwie dla narracji prowadzonej przez PiS" - brzmi jedna z przychylnych opinii. "Panie Redaktorze, dzisiaj odwaga dziennikarza dużo kosztuje. Tym bardziej wielki szacunek" - stwierdził ktoś inny.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!