Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasCo jest w udostępnionych plikach? Prywatne dokumenty lidera KOD, listy kontaktów, umowy, zdjęcia jego dzieci. Poza tym - pliki z pornografią dziecięcą.
W rozmowie z "Newsweekiem" Kijowski stanowczo zaprzecza, by zdjęcia pornograficzne należały do niego lub innych działaczy Komitetu. - To prowokacja, ktoś chce skompromitować KOD. Kilka dni temu mieliśmy włamanie na serwer, stąd pochodzą pliki z mojego komputera, do których ktoś dorzucił zdjęcia nagich dzieci. Stanowczo zaprzeczam, że należą one do mnie lub kogokolwiek z KOD - mówi.
Na prowokację wskazuje też fakt, że wszystkie pliki powstały w tym czasie - w nocy 10 kwietnia. W dodatku wszystkie zdjęcia mają jednakowy rozmiar, są też ponumerowane. O ataku wymierzonym w Komitet Obrony Demokracji piszą nawet osoby, które nie popierają jego działalności:
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Jak dobrze znasz mapę Polski? Może być trudniej niż myślisz [QUIZ MIEJSKI]
Jakie to miasto? Sprawdź! Rozwiąż QUIZ